Forum Przyjaciół Bonsai

[Pelidea]

Witam!

Mam problem z azalią indyjską. Końcówki liści robią się brązowe. Na razie znalazłam kilka takich listków, usunęłam, jednak obawiam się, że zmiany zaczynają pojawiać się na następnych.

Czy to jest jakiś grzyb? Jeśli tak, to jaki? Czy stanowi zagrożenie dla innych drzewek? Obok stoją dwie azalki japońskie, na których na razie nie znalazłam żadnych zmian. Oprócz tego jeszcze fikusy i parę iglaków, nie chciałabym, aby jakaś zaraza mi się po nich rozniosła.

I jeśli to grzyb, to czym to cholerstwo zabić?

Z góry dziękuję za pomoc.

[Pelidea]

Niestety nikt mi nic nie podpowiedział...

Opryskałam azalie Topsinem w zeszły czwartek. Przez dzień lub dwa pojawiały się jeszcze zmienione listki, które natychmiast usuwałam. Od kilku dni jest spokój (odpukać). Zaczęłam też podlewać je Biohumusem do rododendronów (w nieco mniejszym stężeniu niż na opakowaniu), bo doczytałam gdzieś, że podobne zmiany na liściach mogą pojawiać się przy braku nawożenia.

Zamierzam powtórzyć oprysk w ten czwartek.

Nie wiem co zadziałało, ale może ktoś będzie miał podobny problem i przyda mu się podpowiedź.

[slowikp]

Napisałaś, że stoją to znaczy, że trzymasz je w domu bo azalki to na zewnątrz a fikusy to do wewnątrz (nie pisze in out by było zrozumiałe), więc napisz gdzie ją trzymasz, jak podlewasz, nie nawozi się chorych drzewek.

[Pelidea]

W tej chwili wszystkie roślinki stoją na zewnątrz. Azalie, fikusy i cała reszta.

Te azalki, z którymi mam problem to akurat azalie indyjskie, indoor. Ale teraz, póki jest ciepło, też są na świeżym powietrzu.

Nie podlewam ich w tej chwili właściwie w ogóle, bo co 2-3 dzień pada i mają odpowiednią wilgotność.

Wiem, że nie nawozi się chorych drzewek, ale ponieważ nigdzie nie znalazłam konkretnej odpowiedzi w związku z moim problemem to zrobiłam to, co wydawało mi się "najmniejszym złem". Po dokładnych oględzinach azalek wcale nie byłam pewna, czy to grzyb. Z tego, co znalazłam w książkach i w Internecie, zmiany te jednak bardziej wskazywały na jakieś niedobory. Oprysk wykonałam na wszelki wypadek.

Nie mając jednak pewności, czy to na pewno nie jest grzyb, nie zastosowałam podanego przez producenta stężenia nawozu, zrobiłam o wiele mniejsze rozcieńczenie.

Tak czy inaczej coś musiałam zrobić, a nie mogłam w nieskończoność czekać, aż ktoś mi odpowie.

Odpukać roślinki mają się lepiej. Wypuściły przez ten tydzień całą masę nowych liści, pojawiły się nowe pędy, a przez cały ten czas znalazłam jeszcze tylko 3-4 listki ze zmianami (na 10 roślinkach, więc naprawdę nie jest to dużo).