|
Forum Przyjaciół Bonsai
!!! WITAMY NA FORUM POŚWIĘCONYM PIĘKNEJ SZTUCE BONSAI !!! Bonsaiści całego Świata! Łączcie się ! :-)
|
buki po wycince |
Autor |
Wiadomość |
pin54 [Usunięty]
|
Wysłany: 2011-03-19, 19:54 buki po wycince
|
|
|
Na spacerze (obrzeża zagajnika, nieopodal nowego osiedla domków) zastał mnie taki widok
W większości są to buki (chyba), jest takich drzewek z 10 szt o długościci 0,5 do 1,5 metra i podstawie pnia ~10 cm (i trochę innych mniejszych, krótszych itp). Wycinane były prawdopodnie jesienią albo zimą. Wśród tych "kikutów" są też takie które mają całkiem ciekawe nebari. Pytanie jak duże szanse na przeżycie mają skoro cięcie było całego pnia bez zabezpieczenia i czy w tej chwili w jakiś sposób można im pomóc ?
Nie wiem czy tej wycinki dokonali ci sami ludzie którzy cięli drzewa pod słupami kilkaset metrów dalej, czy nie (tam to wygląda bardziej profesjonalnie), dlatego nie wiem jakie są plany co do tych kikutów i ogólnie terenu, dlatego nie wiem czy kopać, nie kopać. Z jednej strony nie wiem czy warto, czy przeżyją, z drugiej być może niema nic do stracenia bo teren pójdzie do wyrównania... Co o tym sądzicie ?
Poniżej kilka wybranych.
|
|
|
|
|
Daniel J.
dawniej: yoker .pl
Pomógł: 21 razy Wiek: 45 Dołączył: 14 Mar 2007 Skąd: sieradz
|
Wysłany: 2011-03-19, 21:32
|
|
|
maja szansze przezycia i to sa nawet bardzo ciekawe materialy na przyszle bonsai . jezeli maja isc na wywalenie to i tak nie masz wiele do stracenia ale ja stawiam ze przezyja |
|
|
|
|
pin54 [Usunięty]
|
Wysłany: 2011-03-20, 18:12
|
|
|
No to tak w skrócie... byłem i wykopałem jednego kikuta. Poniżej kilka zdjęć. Wziąłem w zasadzie jednego z najsłabszych (pod względem przydatności na bonsai) i w sumie jest to jeden z cieńszych. Taka decyzja z 2 powodów: nie mając doświadczenia bałem się kopać te najlepsze, żeby ich nie spaprać bo by szkoda było no i dodatkowo do tego był w miarę dobry dostęp, inne rosną w mocnym zagęszczeniu. Poza tym zaczynałem kopać z myślą o tym, że w tym tygodniu wezmę jeszcze kilka... ale pewnie nie wezmę bo jest to naprawdę ciężka robota i mocno czasochłonna (może jutro zmienie zdanie, wiadomo, tak samo jak z kacem...więcej nie pije ). W sumie dobrze, że wziąłem się za tego, bo z grubszymi już bym chyba nie dał rady w pojedynkę (tym bardziej że 4 kółka aktualnie w serwisie, więc transport pieszy - z 3-4 km, masakra), tych dwóch pierwszych z poprzedniego posta nawet nie zamierzam tknąć, z tym ostatnim jedynie myślę, ze bym sobie poradził.
Kolejna sprawa, zanim go wykopałem wydawał się być duuuuużo ciekawszy. Nie wiem czy to wpływ emocji przed kopaniem czy kwestia oglądania go już "gołego" bez innych drzew i gałęzi zasłaniających widok. Przed kolejnym kopaniem na pewno najpierw pójdę je jeszcze raz pooglądać, zrobić dobre zdjęcia, przejrzę je na komputerze na spokojnie i dopiero na miejsce, żeby jeszcze raz sprawdzić powstałe wątpliwości.
Początkowo planowałem balkon, ale po wykopaniu stwierdziłem, że się chyba nie zmieszcze więc póki co działka. Na długość na razie zostawiam go takiego jaki był, jedynie gałęzie poprzycinałem trochę żeby w transporcie nie połamać (bo jak mówi prawo murphiego - zaczepiona gałąź zawsze pęknie przy samym pniu ). Rany zabezpieczone pastą ogrodniczą (także te stare, tak na wszelki wypadek) i tyle w tym roku.
Co dalej... mniej więcej wiem ale, zobaczymy czy się przyjmie. Słabe nebari z prawej strony (w ogóle ten pień trochę niekształtny - ale naprawdę wcześniej tego nie widziałem ) być może w przyszłym roku zrobię mu jakiś przeszczep żeby to trochę uzupełnić. No i skrócę pień, być może uda się zrobić cięcie i wyprowadzić wierzchołek w taki sposób żeby "odchudzić" przy okazji lewą stronę.
Podsumowując, z materiału tak do końca zadowolony nie jestem, ale duuużo się nauczyłem. A biorąc pod uwagę że mam 3 odciski na piętach, brak skóry na środku dłoni od szpadla, zdartą skórę na wszystkich palcach, pół kilo piachu pod paznokciami i czekają mnie niezłe zakwasy jestem pewien, że tą lekcję zapamiętam na długo
Ps. jak by ktoś się brał za kopanie to proponuję szpadel - ja kopałem saperką, ogólnie czasami łatwiej dotrzeć bo jest krótsza, ale szpadel uprościł i przyspieszył by sprawę. Poza tym miałem mały sekator fiskarsa jednoręczny, duży dwuręczny, piłę jednoręczną, 120 litrowe worki na śmieci, trochę linki, mały "szpadelek" ogrodniczy (taki do sadzonkowania), wielką mocną torbę (coś takiego jak rosjanie na bazarach ). Wszystko się przydało, niczego nie zabrakło tak na prawdę... no może jednej rzeczy: dwukołowy ręczny wózek byłby spełnieniem marzeń
EDIT: oczywiście jestem otwarty na opinie co do materiału i ewentualne pomysły co do dalszej obróbki. |
Ostatnio zmieniony przez pin54 2011-03-20, 18:15, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Daniel J.
dawniej: yoker .pl
Pomógł: 21 razy Wiek: 45 Dołączył: 14 Mar 2007 Skąd: sieradz
|
Wysłany: 2011-03-20, 20:17
|
|
|
a kto powiedzial ze bedzie łatwo hahah . powinno byc wszystko ok .
zastanawiam czy to aby sa buki a nie graby |
|
|
|
|
pin54 [Usunięty]
|
Wysłany: 2011-03-20, 20:59
|
|
|
No ja też się zastanawiam Jest jakiś sposób na rozpoznanie po korze ? Rozpoznam dopiero po liściach...przy czym 100% pewności mam dopiero jak orzechy widzę |
|
|
|
|
slowikp
Paweł Słowikowski
Pomógł: 28 razy Wiek: 56 Dołączył: 06 Lip 2007 Skąd: Bońki k\Płońska
|
Wysłany: 2011-03-21, 06:50
|
|
|
No nie widać całego drzewka, a z neberii da się coś da się wyciągnąć. Praktycznie możesz zostawić sam kołek i budować koronę od zera. |
_________________ LUDZIE MYŚLCIE TO NIE BOLI |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|