Forum Przyjaciół Bonsai

[Qbik]

( Wątek z 15.05.2006, ze starej wersji forum. Ewentualne wyjaśnienia oznaczono brązową kursywą ).

To jest historia mojego jałowca. Nie wpisuj tutaj swioch komentarzy. Jeśli masz uwagi, pytania lub chcesz skomentować to przejdź do wątku
"Komentarze: JAŁOWIEC ŁUSKOWATY"
===========================================================

Jak już pewnie przeczytaliście w wątku "Warszawa - 14.05" założonym przez ^GohanSa podczas pikniku u Marka Gajdy zakupiłem za pare złociszy materiał na drzewko. Drzewko to było już kiedyś przez kogoś formowane lecz z jakiś przyczyn praca nad nim nie została dokończona. A może się mylę i ktoś miał taką wizję. Ale nie czas na fantazje i niedokończone bonsai.
Ja postanowiłem przygarnąć tego jałowczyka i popracować nad nim.

Niestety nie potrafię po wyglądzie oszacować wieku rośliny.
Jego wysokość liczona beż pojemnika to 40cm a średnica u nasady pnia to 3cm. Może nie jest najokazalszy ale mnie się podoba.

Pierwsze dwie fotki zostały zrobione 14.05.2006 roku zaraz po powrocie z pikniku.



Dzień drugi to jest 15.05.2006 rok, poniedziałek. Przyglądałem się mojemu nabytkowi przez parę ładnych minut i złapałem koncepcję. Na początek obrałem front drzewka - mniej-więcej pierwsza fotka.
Następne posunięcie to shari. Chcę drzewko ponaginać a niestety po obwiązaniu go rafią i drutem nie dałoby się zerwać kory.

A oto i fota po przeprowadzeniu tego zabiegu, oczywiście po wyschnięciu miejsca pozbawione kory zostały zabezpieczone preparatem do jin.


Kolejny dzień działań nad jałowcem został udokumętowany dwoma fotkami. Miało być ich więcej ale jak sami wiecie chodzenie po bagnie wciąga. Poprostu zapomniałem bo formowanie to jak takie bagno.

Wreszcie doczekałem się na rafię i mogłem zacząć przygotowywać drzewko do formowania.


Następnie zabrałem się za drutowanie i nadawanie formy. Niestety fota nie oddaje do końca wyglądu drzewka co mnie trochę zasmuca.
A oto efekt.
Jeżeli macie jakieś spostrzeżenia lub uwagi chętnie przeczytam!!!

( Wątek z 15.05.2006, ze starej wersji forum. Ewentualne wyjaśnienia oznaczono brązową kursywą ).

To jest historia mojego jałowca. Nie wpisuj tutaj swioch komentarzy. Jeśli masz uwagi, pytania lub chcesz skomentować to przejdź do wątku
"Komentarze: JAŁOWIEC ŁUSKOWATY"
===========================================================

Jak już pewnie przeczytaliście w wątku "Warszawa - 14.05" założonym przez ^GohanSa podczas pikniku u Marka Gajdy zakupiłem za pare złociszy materiał na drzewko. Drzewko to było już kiedyś przez kogoś formowane lecz z jakiś przyczyn praca nad nim nie została dokończona. A może się mylę i ktoś miał taką wizję. Ale nie czas na fantazje i niedokończone bonsai.
Ja postanowiłem przygarnąć tego jałowczyka i popracować nad nim.

Niestety nie potrafię po wyglądzie oszacować wieku rośliny.
Jego wysokość liczona beż pojemnika to 40cm a średnica u nasady pnia to 3cm. Może nie jest najokazalszy ale mnie się podoba.

Pierwsze dwie fotki zostały zrobione 14.05.2006 roku zaraz po powrocie z pikniku.



Dzień drugi to jest 15.05.2006 rok, poniedziałek. Przyglądałem się mojemu nabytkowi przez parę ładnych minut i złapałem koncepcję. Na początek obrałem front drzewka - mniej-więcej pierwsza fotka.
Następne posunięcie to shari. Chcę drzewko ponaginać a niestety po obwiązaniu go rafią i drutem nie dałoby się zerwać kory.

A oto i fota po przeprowadzeniu tego zabiegu, oczywiście po wyschnięciu miejsca pozbawione kory zostały zabezpieczone preparatem do jin.


Kolejny dzień działań nad jałowcem został udokumętowany dwoma fotkami. Miało być ich więcej ale jak sami wiecie chodzenie po bagnie wciąga. Poprostu zapomniałem bo formowanie to jak takie bagno.

Wreszcie doczekałem się na rafię i mogłem zacząć przygotowywać drzewko do formowania.


Następnie zabrałem się za drutowanie i nadawanie formy. Niestety fota nie oddaje do końca wyglądu drzewka co mnie trochę zasmuca.
A oto efekt.
Jeżeli macie jakieś spostrzeżenia lub uwagi chętnie przeczytam!!!

[Qbik]

Minął prawie rok i wiele się zmieniło. Okazało się, że ten gatunek jałowca nie podchodzi mi wcale Ale cóż jest i trzeba dbać.

Minął prawie rok i wiele się zmieniło. Okazało się, że ten gatunek jałowca nie podchodzi mi wcale Ale cóż jest i trzeba dbać.