Uratowany przed spychaczami |
Autor |
Wiadomość |
Daniel J.
dawniej: yoker .pl
Pomógł: 21 razy Wiek: 45 Dołączył: 14 Mar 2007 Skąd: sieradz
|
Wysłany: 2009-03-21, 22:00
|
|
|
chyba wiem gdzie stoi hahaha a mam pytanie nie zarwales autka . i mysle ze nie wykonales pojemnika z desek topolowych ? i zabespiecz rany po cieciu . ale mysle ze dobre warsztaty i troche finezii i moze stac sie pieknym Bonsai |
|
|
|
|
armin
Armin Niewiadomski
Pomógł: 34 razy Wiek: 57 Dołączył: 19 Lis 2007 Skąd: Swarzędz
|
Wysłany: 2009-03-24, 23:22
|
|
|
To na pewno nie to miejsce, o którym myślisz. Tamte cisy czekają na mój przyjazd do rodziców (to już w ten weekend, bo mamy akurat przełożone spotkanie na przyszły). Oj, będzie się działo!!! |
Ostatnio zmieniony przez armin 2009-03-24, 23:23, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Daniel J.
dawniej: yoker .pl
Pomógł: 21 razy Wiek: 45 Dołączył: 14 Mar 2007 Skąd: sieradz
|
Wysłany: 2010-10-22, 12:16
|
|
|
Armin napisz co dzieje sie z cisem ciekawi mnie jego droga |
|
|
|
|
TigerStyle
Piotr
Pomógł: 11 razy Wiek: 44 Dołączył: 24 Sie 2010 Skąd: Bournemouth
|
Wysłany: 2010-10-22, 12:56
|
|
|
Mnie też to bardzo ciekawi. Już dodałem wątek do śledzonych.
Pozdrawiam |
_________________ "You must think first, before you move"
www.piotrluczak.pl |
|
|
|
|
ItalianCopper
Mateusz
Pomógł: 4 razy Dołączył: 05 Sie 2010 Skąd: Kielce
|
Wysłany: 2010-10-22, 14:13
|
|
|
Również dołączam się z prośbą o ciąg dalszy tej historii bo materiał pierwsza liga |
Ostatnio zmieniony przez ItalianCopper 2010-10-22, 14:14, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
bronekaug [Usunięty]
|
Wysłany: 2010-10-22, 14:41
|
|
|
macie racje ja równierz czekam z niecierpliwością na posty |
|
|
|
|
armin
Armin Niewiadomski
Pomógł: 34 razy Wiek: 57 Dołączył: 19 Lis 2007 Skąd: Swarzędz
|
Wysłany: 2010-10-22, 15:56
|
|
|
No cóż, gdyby przeżył, to ciągnąłbym jego historię. Niestety, był za duży na moje warunki (mieszkanie w blokach) i opiekował się nim mój szwagier. Wiosną puścił sporo nowych przyrostów. Potem był upalny lipiec. Miesiąc nie było mnie na miejscu. Jak go zobaczyłem po powrocie, to nie było już co ratować. Drugiego cisa jakoś udało mi się przetransportować 200 km do rodziców i ten ma się dobrze. Ale to inna historia. |
|
|
|
|
ItalianCopper
Mateusz
Pomógł: 4 razy Dołączył: 05 Sie 2010 Skąd: Kielce
|
Wysłany: 2010-10-22, 20:48
|
|
|
To spora strata bo gadzina była leciwa na pewno. To wrzuć tego drugiego, udamy, że nic się nie stało |
_________________ Jeżeli nie wiesz co to jest baner reklamowy zapraszam do zapoznania się z ofertą drukarni wielkoformatowej. |
|
|
|
|
|