Strona Główna Forum Przyjaciół Bonsai
!!! WITAMY NA FORUM POŚWIĘCONYM PIĘKNEJ SZTUCE BONSAI !!! Bonsaiści całego Świata! Łączcie się ! :-)

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
yamadori
Autor Wiadomość
t4ras 
Karol Tarasiuk


Pomógł: 15 razy
Wiek: 35
Dołączył: 18 Kwi 2009
Skąd: Biała Podlaska
Wysłany: 2010-04-07, 18:21   yamadori

Orientuje sie może ktoś jakie sa kary za pozyskiwanie yamadori? bo raczej leśnictwo nie bedzie zchwycone widokiem kogoś kopiącego drzewka......
 
 
 
Robert Błądek 
Robert błądek


Pomógł: 9 razy
Wiek: 51
Dołączył: 11 Lis 2007
Skąd: sosnowiec
Wysłany: 2010-04-07, 19:27   

5000 pln za jakąkolwiek ingerecję w ściółkę, nawet zbieranie mchu. Jak trafisz na kumatego strażnika leśnego to się nie wykręcisz. Sam miałem z tymi panami przyjemność. Nawet jak ci leśniczy pozwoli to ze strażą leśną nie da się rozmawiać, bo oni są po to aby kontrolować nawet leśnictwa a podlegają tylko nadleśniczemu.
_________________
Pozdrawiam R.B.
Ostatnio zmieniony przez Robert Błądek 2010-04-07, 19:38, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
t4ras 
Karol Tarasiuk


Pomógł: 15 razy
Wiek: 35
Dołączył: 18 Kwi 2009
Skąd: Biała Podlaska
Wysłany: 2010-04-07, 19:43   

no to miło....;/ ale w takim razie musi być jakiś sposób na pozyskiwanie legalnie materiału...
 
 
 
Daniel J. 
dawniej: yoker .pl

Pomógł: 21 razy
Wiek: 45
Dołączył: 14 Mar 2007
Skąd: sieradz
Wysłany: 2010-04-07, 20:22   

moze byc troche naciagana usloga czyszczenia lasu albo dobry bieg
 
 
 
Rob 
Grzegorz Matusiak

Pomógł: 30 razy
Wiek: 38
Dołączył: 27 Kwi 2007
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2010-04-07, 21:30   

Hmmm zastanawiam się jak wyglądałaby sprawa, gdyby zwrócić się do kogo trzeba i próbować załatwiać taką sprawę legalnie. Przecież drzewka cenne z punktu widzenia bonsai, nie są cenne z punktu widzenia gospodarki leśnej i rębności, więc wydaje mi się, że nie powinno być z tym problemu. Czy ktoś może się na ten temat wypowiedzieć ? ;-)
_________________
Grzegorz M.
http://bonsaibielsko.blogspot.com/
 
 
 
Ronin 
Maciek Krawczyk

Pomógł: 62 razy
Wiek: 38
Dołączył: 17 Lut 2008
Skąd: Łódź
Wysłany: 2010-04-07, 22:10   

Prosta sprawa: idziesz do leśniczego jeśli to jest las państwowy, rozmawiasz i całą filozofia. Jeśli prywatny to idziesz do właściciela i taka sama procedura. Z punktu leśniczego takie drzewo jest najprawdopodobniej na wycinkę więc nie ma problemów. Z prywatnymi właścicielami nie miałem problemów. Prosta sprawa i nie dorabiajcie znów zbędnych filozofii tam gdzie nie potrzeba.
_________________
 
 
Warszawska Szkoła Bonsai 

Pomógł: 10 razy
Dołączył: 15 Mar 2008
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-04-08, 09:57   

Wcale nie jest tak słodko Maćku jak piszesz. Ze strażą leśną nie ma gadki i picia herbatki.
_________________
http://www.ogrodybonsai.pl
 
 
Ronin 
Maciek Krawczyk

Pomógł: 62 razy
Wiek: 38
Dołączył: 17 Lut 2008
Skąd: Łódź
Wysłany: 2010-04-08, 10:12   

Straż leśna nie ma nic do gadania, jak jest pozwolenie. A w naszym prawie wystarczy pozwolenie słowne. Kwestia tylko ewentualnego dochodzenia jeśli leśniczy by się wyparł, ale to są już sytuacje abstrakcyjne. Tak jest ze wszystkimi terenami-jest pozwolenie-jest spokój. A pozwolenie nie jest rzeczą trudną do załatwienia. Co innego kopanie w mieście, tu zaczynają się schody i trzeba się nachodzić, chyba że ma się kogoś znajomego. No ale to jak wszędzie w naszym cudownym kraju. Na każdym kroku muszą człowieka upodlić w imię bzdurnych przepisów prawnych, a jak masz kogoś "wewnątrz" danego urzędu wszystko staje się dziwnie proste. W miastach, gdzie prowadzone są budowy, częstokroć rośliny przenoszone są w inne miejsca. Tak sprzątnięto mi już wiele roślin. Kolejne budowy się zaczynają i kolejne rośliny znikają z dnia na dzień. A załatwianie pokątne z budowlańcami nic nie da, ponieważ ze wszystkiego są teraz rozliczani, czyli musiała to by być kradzież.
_________________
 
 
t4ras 
Karol Tarasiuk


Pomógł: 15 razy
Wiek: 35
Dołączył: 18 Kwi 2009
Skąd: Biała Podlaska
Wysłany: 2010-04-08, 11:38   

A nie można dostać pozwolenia na piśmie od leśniczego? Myśle że świstek z pieczątką wystarczył by strazy leśnej..... zawsze to lepiej mieć zgodę na piśmie niż słowną.
 
 
 
slowikp 
Paweł Słowikowski

Pomógł: 28 razy
Wiek: 56
Dołączył: 06 Lip 2007
Skąd: Bońki k\Płońska
Wysłany: 2010-04-08, 11:59   

Temat dość ciekawy to i ja dorzucę swoje dwa grosze. Uzyskałem pozwolenie od nadleśnictwa na przecinkę w lesie, wywaliliśmy sosny "przygłuszone" i brzozy do kominka ale padły też dwa dąbki a to się już leśniczemu nie podobało. Padło też parę jałowców, konary miały jak nadgarstek ale to go już nie bolało. A chodzi mi oto,że we własnym lesie trzeba się bać straży leśnej.
_________________
LUDZIE MYŚLCIE TO NIE BOLI
 
 
lukipela 
Paweł F.

Pomógł: 59 razy
Wiek: 40
Dołączył: 16 Lis 2008
Skąd: lublin
Wysłany: 2010-04-08, 15:29   

Dokładnie - nie jest tak jak pisze Ronin,że w prywatnym lesie wystarczy zgoda właściciela.
Człowiek chcący wyciąć drzewo we własnym lesie musi mieć specjalne pozwolenie leśniczego (nie wiem jak się to fachowo nazywa,ale mówią na to "asygnata"). Nie słyszałem żeby takie coś wydawali na drobne krzaczki,ale i tak potrzebna jest zgoda leśniczego bo straż leśna jak najbardziej może się przyczepić.
 
 
 
Daniel J. 
dawniej: yoker .pl

Pomógł: 21 razy
Wiek: 45
Dołączył: 14 Mar 2007
Skąd: sieradz
Wysłany: 2010-04-08, 20:43   

ja opowiem jak to bylo ze mna . Upatrzylem sobie krzaki w lesie zrobilem zdjecia i pojechalem do nadlesnictwa z pytaniem i prosba o pozyskanie . otrzymalem takowe ale na te rosliny co im pokazalem na zdjeciach .i oczywiscie zapytali poco wiec i pokazalem strony o bonsai i o yamadori . p[atrzyli z lekkim nie dowiezaniem ale dostalem pozwolenie na pismie z nr telefonu i pieczatka lesniczego i . i co oczywiscie nadchodzi czas kopania niose sobie jednego buka i graba a tu straz lesna . oczywiscie mandat i niema gadania , ale od slowa do slowa pokazalem i papierek wiec juz to byla inna rozmowa , zaczeli sie usmiechac pytac a poco mi takie garbate krzaki przeciez to nie urosnie to jest za stare , wiec im odpowiadam ze ja z tych garbatyc krzakow chce zrobic bonsai a oni przeciez ze z tego to sie nie da . to jak wracale do lesniczego zeby pokazac im garbate krzaki pojechali razem ze mna , o oczywiscie pokazalem im strony i tak to sie rozeszlo po kosciach . < no ale flaszke musialm postawic> :lol:
 
 
 
Robert Błądek 
Robert błądek


Pomógł: 9 razy
Wiek: 51
Dołączył: 11 Lis 2007
Skąd: sosnowiec
Wysłany: 2010-04-08, 21:00   

Straż leśna podlega bezpośrednio nadleśnictwu tak jak i leśnictwa. Jest to służba do kontroli nie tylko aby pan x czy i y nie kradł i nie dewastował lasu, ale też kontrolują podległe leśnictwa czy na lewo nie opychają drzewa itp. Jak każdy leśniczy podlega nadleśniczemu tak i podlega straży leśnej. Wszystko zależy od lokalnych układów, jak dany leśniczy podpadł nadleśniczemu to go kontrolują wszystko też zależy od ludzi. Rozmawiałem z leśniczym i powiedział mi że wykarczowanie, wycięcie nie tak ścigają jak jakiekolwiek grzebanie w ściółce i niszczenie podszytu. Jeszcze jedna sprawa jak może ktoś zauważył wszelkie prace w lesie prowadzone są tylko zimą koniec lutego to koniec wszystkich prac leśnych. Później okresy ochronne dla wszelakiej zwierzyny. Leśniczy powiedział mi tak jak będę buszował w okresie prac leśnych i w ich okolicy wszystko ok, ale jak później i w innym kwartale lasu, to radź sobie sam. Dwa lata temu ledwo się wykręciłem straży leśnej mimo że miałem "pozwolenie" leśniczego....
_________________
Pozdrawiam R.B.
Ostatnio zmieniony przez Robert Błądek 2010-04-08, 21:05, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Daniel J. 
dawniej: yoker .pl

Pomógł: 21 razy
Wiek: 45
Dołączył: 14 Mar 2007
Skąd: sieradz
Wysłany: 2010-04-08, 21:51   

Robert kazdy lesnczy czy tez policjant jest inny . Moim zdaniem lepiej jechac zapytac sie . BO np. jest teren do wycinki pod kopalnie wegla , sosen jalowcow jest okolo 300 do wykopania . i jak wiadomo najpierw przejda pily lacuchowe a nastepnie spychacze , wiec co szkodzi zapytac , a jak nie to dac robotnika :drunk: sami cie wpuszcza i nawet wykopia . co innego jak to chcemy wykopac w parkach , to lepiej za cene mandatu kupic pozadnego krzaka . no ale po wykopaniu sosny czy tez jalowca , ile powinismy odczekac na pierwsze formowanie no i ile na przesiadke do doniczki docelowej to razem jest jakies 5 lat . to moze zacznijce zbierac kase przez 5 lat a uzbieracie na super mterialy iporty z japoni ja tak zrobilem i mam piekna parviflore , tak wiec zastonocie sie razy kilka zanim cos bedziecie kopac czy warto sie narazac , czasem to sie moze udac i byc ok, ale moze to kosztowac naprawde duzo kasy ze za te pieniadze mozna by kupic sobie wymazone drzewko albo material na piekne bonsai
 
 
 
KRZYCHOO 

Dołączył: 11 Lut 2010
Skąd: leszno
Wysłany: 2010-04-16, 12:54   

To trochę śmieszne. 5000 zł kary za kopanie, a jak robią wycinkę do pełno młodych drzewek jest wymiecionych i nik nie patrzy, że coś tam rośnie. A możnaby tyle fajnego materiału pozyskać.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group