sadzonka sosny Thunberga i muszki |
Autor |
Wiadomość |
White_mtb [Usunięty]
|
Wysłany: 2006-07-15, 22:37 sadzonka sosny Thunberga i muszki
|
|
|
( Wątek z 08.02.2005, ze starej wersji forum. Ewentualne wyjaśnienia oznaczono brązową kursywą ).
co tu dużo pisać - jestem pogrążony w żałobie
jedna sadzonka padła
ciekawe co z drugą będzie?
tak po za tym złapałem jakies szkodniki-jakies muszki latające
oj biada mi biada
psiukałem je juz jakims spryskiwaczem drogim za 16zł -ciekawe czy pomoze -ponoć ma je podusić?
ale sadoznka i tak z tych przyczyn napewno nie padła bo uschła
|
|
|
|
|
szef
Administrator Robert Napieralski
Pomógł: 18 razy Wiek: 43 Dołączył: 27 Cze 2006 Skąd: Poznań
|
Wysłany: 2006-07-15, 22:39
|
|
|
Jak widzisz to doświadczenie uczy nas pokory. W innym wątku napisałem Ci, że czas wysiewu nasion był nieodpowiedni, no i mieszkanie dla sosny jest zdecydowanie nieodpowiednie. Wyobraź sobie, że resztę zimy masz spędzić na dworze. Na pewno się rozchorujesz, a może i nie przetrzymasz warunków jakie panują na zewnątrz, i jak brutalnie by to nie zabrzmiało, podzielisz los Twojej sosny. Mniej więcej to samo dzieje się z drzewami, które zimować powinny na zewnatrz. Zakładam oczywiście, że nie było dodatkowych przyczyn typu brak wody itp. (eh na pewno nie było).
Nie pozwól jednak aby początkowe niepowodzenia zniechęciły Cię do tego hobby. Po prostu, jak widać, trzeba bardziej przestrzegać pewnych sztywnych zasad. W naszym hobby często naginamy różne zasady dotyczące roślin, jednak są i takie, których nagiąć się nie da.
|
|
|
|
|
White_mtb [Usunięty]
|
Wysłany: 2006-07-15, 22:40
|
|
|
nom uczy uczy pokory - odrazu sie zajełem drugą sadzonką - tamta chyba padła od małej ilości światła
tak wiec tą oddałem do siostry do pokoju -zawsze ten pokój był dla mnie zagadkowy
mniej o 3 stopnie niz w całym domu i duze słoneczne okna
może coś będzie z tego |
|
|
|
|
Olon
Olek Ochlak
Pomógł: 17 razy Wiek: 51 Dołączył: 27 Cze 2006 Skąd: Ruda Śląska
|
Wysłany: 2006-07-15, 22:42
|
|
|
Witaj
Łączę się z tobą w smutku . Ale nie poddawaj się .. " co nas nie zabije to nas wzmocni" jak to mówią.
Wspomniane przez ciebie muszki to najprawdopodobniej ZIEMIÓRKI. Same muszki są nieszkodliwe , ale zauważ że podczas podlewania widac jak na powierzchni wody ruszają się maluteńkie białe robaczki. Te juz mogą trochę nawywijać z korzeniami więc nie powinieneś ich lekceważyć. Narazie raczej jednak nie ryzykuj stosowania środków owadobójczych. Jeśli sadzonki przetrwają i odżyją na wiosnę-lato , to w razie utrzymywania się problemu z muszkami możesz zastosować Nomolt 150 SC.
Pozdrówko |
|
|
|
|
White_mtb [Usunięty]
|
Wysłany: 2006-07-15, 22:43
|
|
|
no tak!
tylko jak nic nie użyje to te robaczki same sie nie wyniosą
-moze źle że kupiłem do psiukania zamiast do podlewania -jak by ten środek wsiąkł w ziemie to by powybijał te robaki -a tak to sie w ziemi mogą nowe ciągle robić |
|
|
|
|
Olon
Olek Ochlak
Pomógł: 17 razy Wiek: 51 Dołączył: 27 Cze 2006 Skąd: Ruda Śląska
|
Wysłany: 2006-07-15, 22:46
|
|
|
Cześć ponownie
Powiem ci że aktualnie mam plagę tych muszek na moich roślinkach. Jednak cierpliwie poczekam do wiosny , gorzko doswiadczony stosowaniem środków ochrony na młodych okazach w zimie ( większośc bardzo ucierpiała lub nie przetrzymała kontaktu ze środkami chemicznymi , a biologiczne nie zawsze są dostatecznie skuteczne ).
Co innego starsze , odporniejsze okazy , dla których mimo wszystko jednak stosuje w zimie nieco mniejsze stężenia wszelkich środków ( tak żeby na zimne dmuchać ) , a następnie obserwuję efekty działania. Jeśli środek w tym nieco mniejszym stężeniu nie działa a "robak" lub "grzyb" pustoszy mi okaz to wtedy trzeba niestety ryzykować. Takich przypadków skrajnych miałem jednak niewiele ( mówimy cały czas o zimie ).
Tak więc powtarzam Ci , cierpliwości ! Ziemiórki ni są szkodnikiem agresywnym. Z wyczytanych informacji i własnych obserwacji , stwierdzam że one w jakiś sposób przetwarzają podłoże czerpiąc z niego pożywienie i jednocześnie zmieniając jego skład , tak więc ich wpływ na roślinkę rozciąga się w czasie. Na wiosnę ( która juz blisko ) i tak je wytrujesz a drzewko będziesz zasilał , rekompensując mu straty składników w podłozu. W skrajnym przypadku możesz przecież ostatecznie je przesadzić do świeżego podłoża.
Pozdrówko |
|
|
|
|
Bolas [Usunięty]
|
Wysłany: 2006-07-15, 22:47
|
|
|
Zdaje mi sie ze te muszki nie były powodem chyba ze mowimy o innych szkodnikach. U mnie w domu tez tego lata co jakis czas troszku ale zadne rosliny jeszcze od nich mi nie padły. |
|
|
|
|
White_mtb [Usunięty]
|
Wysłany: 2006-07-15, 22:49
|
|
|
co do sadzonek -znowu mi coś wyrasta -ma jak na siewke gruby obwód -nasiona co sadziłem to była sosna i Zelkova ale po takich kikutach ciezko mi powiedzieć co z tego bedzie
co do robaczków -nie robaczki w moim przypadku nie są szkodliwe - nie zauwazyłem natomiast białych robaków po za muchami o których wspomniał Olon
[ Dodano: 24.02.2005 ]
dowiedziałem sie że tą siewke zniszczył grzyb -i ponoć to normalne -dla tych siewek |
|
|
|
|
Olon
Olek Ochlak
Pomógł: 17 razy Wiek: 51 Dołączył: 27 Cze 2006 Skąd: Ruda Śląska
|
Wysłany: 2006-07-15, 22:52
|
|
|
Hi
w przypadku siewek bardzo trudno jest jednoznacznie stwierdzić co było bezpośrednią przyczyną , ale jak juz wielokrotnie pisaliśmy , w twoim przypadku , mogła to być praktycznie każda "zaraza" jaka się napatoczyła , ponieważ u siewek i tak już słabiutki system odpornościowy , został jeszcze dodatkowo osłabiony poprzez wzrost w nieodpowiednim czasie , oświetleniu i temperaturze.
no cóż ..życie bonsaisty
Nie łam się tylko siej co popadnie na wiosnę ! Odbijesz sobie w dwójnasób i zapomnisz o porażkach
Pozdro !
P.S.
A tak na marginesie... U sosen występuje symbioza na poziomie korzeni , z pewnym grzybem , który czerpiąc sam korzyści jednocześnie ułatwia jej asymilację niektórych składników pokarmowych. Bardzo istotne jest aby podczas jej przesadzania wsypać do nowego podłoża garść starego z okolic młodych korzeni , gdzie znajdują się zarodniki tego grzyba. |
|
|
|
|
White_mtb [Usunięty]
|
Wysłany: 2006-07-15, 22:54
|
|
|
myśle że nasionom juz podziekuje -zniecheciłem sie do nich -a co do grzyba - mój kolega tak powiedział-ze czesto to sie trafia przy sosnach i zanim sie je posadzi trzeba je zaprawić "Funaben-em" czy jak to sie tam pisze |
|
|
|
|
|