Forum Przyjaciół Bonsai

coś nie jestem przekonany żeby w pełnym ulistnieniu go do ciemnej piwnicy chować, ale z braku innych możliwości tak zrobię

narazie tak jak powiedziałeś niech sobie jeszcze postoi

dzięki, w takim razie zostawię go jeszcze trochę może straci ten swój zielony kolorek potem do piwnicy a jeśli nie to tak przy ok -10 chowam go do domu - myślę nie padnie

w tym roku na wiosnę wywaliłem wiąza na balkon potem wrócił do domu (remont balkonu) gdzie prawie padł, cudem odżył na balkonie i tak sobie stoi do teraz, i chyba mu tam aż za dobrze, ale co mnie zastanawia nie gubi liści, były już pierwsze przymrozki a on jest w lepszym ulistnieniu niż na wiosnę chciałem zimować go w piwnicy gdzie nie ma dużo światła ale myślałem że do tego czasu zgubi liście żeby brak światła mu nie przeszkadzał a on zielony.
czy wasze wiązy outdoor mają jeszcze liście czy ten mój to jakiś wyjątek? co mam z nim zrobić nie chce żeby przemarzł,zapowiadają że nadchodzą mrozy, a do domu też nie chce go brać - mam raczej ciepłe mieszkanie a chciałem zacząć go przezimować bo poprzednich zim to raczej nie zimował a i po tym jak wyleciał na balkon nie za dobrze czuje się w mieszkaniu

tak właśnie myślałem ale boje się je zostawiać na balkonie bo modrzew niby też rodzimy a niestety padł, mam chyba za bardzo wietrzny balkon, chyba pozostanie wkopanie w glebę.
oczywiście jeszcze poczytam o zimowaniu tych gatunków jak znajdę czas...

do zimy jeszcze kawałek ale mam pytanie:
czy po zrzucaniu liści (brzoza, buk, wiąz drobnolistny) mogę zimować drzewka w chłodnej piwnicy? jest tam ciemno okno zasłonięte więc światła brak ale czy jest ono potrzebne gdy drzewa już pozbędą się liści?

w tamtym roku przesadziłem modrzewia z gleby do doniczki (wcześniej rok zimował w glebie) w doniczce owiniętej kocem i w kartonach przesiedział całą zimę otworzyłem koce gdy zaczął puszczać pąki i zaraz po tym jak większość pąków zaczęła zamieniać się w igły (było już też sporo całkiem rozwiniętych igieł) wszystko poszło. igły zaczęły robić się suche i spadać a drzewka nie udało się już uratować.
wiąz ze względu na zły stan zdrowia w domu, w tym roku, wyleciał też na balkon gdzie odżył, po powrocie do domu (remont balkonu) nagle zaczęły mu schnąć liście gdy już remont się skończył natychmiast wyleciał na balon i cudem przeżył i ma się dobrze. zakładam że będąc na balkonie zrzuci liście na jesień a nie chce go brać do domu jak tam mu dobrze.

może moje drzewka z balkonu to nie okazy ale uczę się na nich szkoda mi je zabijać więc czy przeżyją w piwnicy? czy światło jest konieczne mimo że prawdopodobnie nie będą miały liści? a może lepiej wkopać razem z doniczką w grunt - tak jak modrzewia za pierwszym zimowaniem (wolałbym tego nie robić bo brzozy mają dość spore doniczki i trochę ważą)

tak chyba zrobię z tą pierwszą; a co do drugiej już chyba mam plan spróbuje w przyszłości zrobić z niej coś dwupiennego ale niestety 7 cm "pnia" wystaje do tego rozdwojenia, czy jeśli przesadzę go do głębszego pojemnika tak żeby schować ten pień pod ziemią to puści on w tym miejscu korzenie (w przyszłości)? czy będą one na tyle silne aby były głównymi korzeniami drzewa i żeby pozbyć się starszych korzeni (coś jak odkład powietrzny/ziemny tylko zakopując całość w ziemi?

tak myślałem, takie chude to (pień tyć nie chce) , gałęzie od góry rosną, nie jest to wdzięczny materiał. chyba przesadzę je w większe pojemniki i zobaczę co z nich będzie

styl masz obrany teraz tylko pielęgnować , skracaj dłuższe odrosty, podlewaj, dbaj. jeśli stoi w domu to zwracaj uwagę na szkodniki (lubi złapać przędziorka). pozwól mu się zagęścić (raczej nie kasuj odrostów do zera)

również gratuluje wytrwałości, pięknie przytył ale droga jeszcze długa. mi ostatnio moja eksperymentalna sageretia padła po przesadzeniu na kamień mam nadzieje że twój fikus nie podzieli jej żywota ;D e pracuj, bo już coś z niego jest a nie szczepka z początku postu

co byście zrobili z tymi sageretiami? jakoś nie mam na nie pomysłu już ponad drugi rok stoją na parapecie przycinane od czasu do czasu dłuższe gałęzie żeby nie zarosły ale bez większego pomysłu.
jestem otwarty na wszelkie propozycje bo już się na te krzaki patrzeć nie mogę...

ps-mam problem z załączeniem zdjęć normalnie więc dołączam link:
http://imageshack.us/g/832/sageretia1b.jpg/

nie udało się porobić zdjęć więc trochę opiszę...
więc były to bardzo ciemno-czerwone kulki wielkości ziarenka maku, nieruchome (może to jakieś jajka albo kokon)twarde, do jednego było przymocowane coś jakby ziarenko piasku jak to rozgniotłem to rozsypało się w pył.
w każdym razie już tego nie ma jak się pojawi znowu to napiszę...

to o czym wcześniej pisałem czyli ten biały nalot z tatusiem oceniliśmy jako mszyca, wiąz dostał środkiem na mszyce dzisiaj już tego nie ma; natomiast na 3 liściach zaobserwowałem dziwne czarne/bardzo ciemno-czerwone kulki (po jednej na każdym) po złapaniu takiego liścia pęsetą liść sam odpadł. nie wiecie co to może być? postaram się podesłać zdjęcia ale nie wiem czy coś z tego będzie bo jest to dość drobne...
ps. pajęczynek nie zaobserwowałem...

znalazłem niemal niewidoczny biały nalot na spodzie niektórych liści, myślicie ze to mszyca? a może inny szkodnik

pozwól ze się podłączę. mój wiąz przez całą zimę stał w mieszkaniu (nie zimował, dostałem go w połowie listopada) i do kwietnia trzymał się bardzo dobrze nawet nie gubił liści ale z początkiem kwietnia zaczął dość szybko gubić liście ostało ich może z 15-20 na czubku i trochę więcej na niższych gałęziach ale ogólnie wygląda raczej źle... na pocieszenie powstają nieliczne młode pąki ale jest ich niewiele...
jak myślicie co mu jest? zjada go coś? czy może to normalne? drugi wiąz na tym samym oknie jakoś szybciej wybija pąki; już kiedyś zabiłem jedno drzewko bo myślałem że to normalne u wiązów że liście opadają a potem padło.

nie jestem znawcą w tej sztuce (ani w żadnej innej) ale drzewko robi bardzo pozytywne wrażenie; sam zastanawiam się nad drzewkiem liściastym w tym stylu (chociaż nie mogę znaleźć czegoś takiego w google [może słabo szukam]); ale widziałem że niektóre drzewka przyczepione są do martwego drzewa na śruby (wkręty)
http://bonsailiterati.web...chtofnamaak.htm
zastanawia mnie czy później wkręty zostają, czy są usuwane