Forum Przyjaciół Bonsai

może Twoje są po prostu młodsze?

a ten ze zdjecia to nie grubosz drzewiasty(crassula arborescens) tylko najzwyczajniejszy w świecie grubosz jajowaty(crassula ovata), potocznie zwany drzewkiem szczęścia.

ma 5 otworów po 8mm. A z podlewaniem to raczej zawsze tak robiłam, że ziemia przesychała, oczywiście nie całkowicie wysychała.
Hmm no cóż zobaczymy, tylko on 1 ma takie objawy :-/ a był wszystkie jednakowo potraktowane przy przesadzaniu.

korzenie to mu się chyba rozwijają świetnie bo troszkę mi się wypłukała ziemia raz jak podlewałam a tam pełno malutkich białych korzonków ;)
a ziemia to "ukopana" z pola z domieszką drobnego żwirku. Tak ogólnie to wcześniej po przesadzeniu dobrze się rozwijał, zaczął puszczać nowe listki. A jeśli chodzi o korę - cienkie gałązki może i tak sobie średnio wyglądają bo w zeszłym roku troche się przesuszyły fikusy i ogólnie podłysiały ;/ Myślałam, że jak dobrze będzie się czuł po przesadzeniu to go ciachnę troche bo jest dość wysoki, ma prawie 60cm z doniczką, średnica pnia nad ziemią to 3cm, na dole jak ma troche gałązek a później jest goły pień z 20cm i rozwidlenie na 2 gałęzie i na nich dopiero liście. Ale jak widać na razie dam mu spokój- mam nadzieję, że nie padnie.
wiem, że łyso wygląda, zwłaszcza jak teraz zgubił trochę liści, ale na tych cienkich gałązkach widać sporo pąków gdzie zaczynają listki wyłazić

witam
coś niedobrego dzieje się z moim ficusem - zaczne od tego, że jakiś czas temu miał chyba jakieś szkodniki - takie małe okrągłe półprzezroczyste nacieki na spodach liści które schodziły pod paznokciem, ale nie kleiło się to coś. Nie wiem czy to nie były przędziorki gdyż raz udało mi się zauważyć maciupciego czerwonego pajączka chyba, ale momentalnie śmignął i już go nie było. Takie nacieki były prawie na wszystkich ficusach, ale jak zaczełam je zraszać codziennie to przestały się pojawiać i ogólnie odżyły. Ale u jednego wczoraj zauważyłam coś strasznego - jakby coś poraziło mu prawie wszystkie liście. I była tam masa podobynch nacieków ale liście nie był uszkodzone jak poprzednio i żadnych robaczków. i paradoksalnie odpadło sporo młodych liści bez tych plam i nacieków - nie wyglądały na uszkodzone, a te jakby "porażone" prawie wszystkie dalej wiszą. Mam jeszcze dwa ficusy na południowym oknie ale w innym pokoju, dwa na zachodni,m i wschodnim i jeden na północnym - u żadnego innego nie zaobserwowałam takich objawów. Na początku kwietnia wszystkie były przesadzane - ale jak już pisałam, tylko u tego jednego są takie objawy
Czy jego mogło "przypalić" słońce ? stało się to momentalnie jednego dnia wszystko. Czy to jakiś grzyb może? obciąć mu wszystkie pozostałe liście i czekać na rozwój wypadków?

Mam pewien dylemat - lepiej zakupić normalnego ficusa takiego gdzieś jak jest w sklepiku na stronie przyjaciółbonsai tutaj mniej więcej za taką właśnie cenę i mieć od razu jako takie drzewko i pozyskiwać z niego jakieś sadzonki czy może lepiej marchewę niemal o ponad 3/4 tańszą i niech ona sobie żyje swoim życiem a z niej pozyska się sporo sadzonek ;)
na wystawy żadne jeździć i tak nie będę a na warsztaty też zbytnio nie mam możliwości więc to i tak będzie takie "amatorskie" bonsai pokojowe ;)

uff no mam nadzieję bo ten najstarszy z ktorego planowałam zrobić kilka lat temu bonsai - nawet tu na forum byłam w tej sprawie ;) padł - kuzynce tak się spodobał, że moja mama jej go dała no i tego nie przeżył :cry: a te co są w domu to wszystkie z niego i troche by mi ich szkoda było gdyby coś im się stało :cry:

Witam
Nie wiem czy jestem na właściwym miejscu bo moje ficusy może zbytnio nie nadają się na bonsai,ale mam pewną sprawę (jeśli jest gdzieś o tym na forum to proszę o link bo nie mogę albo nie umiem znaleźć) :

otóż niedawno przesadzałam moje trochę zapuszczone ficusy(nie były przesadzane chyba 3 lata a rosną w sporych doniczkach). Rozgrzebuję tą zbitą masę a tam.....grubaśne korzenie spichrzowe. Patrząc że zostanie moim zdaniem sporo włośników po wycięciu tych marchewek(drobnych korzeni w sumie przy nich nie było) to je ciachnęłam. Wsadziłam ładnie je do tych doniczek co były starając się żeby ziemia wszędzie doszła między korzenie, ale nie zabezpieczyłam niczym tych cięć po "marchewkach". I trochę się teraz boję czy hmm nie wejdzie mi tam grzyb ;/

Czy faktycznie jest to aż taki błąd który może uśmiercić moje ficusy ? Robić coś z nimi czy zostawić je w spokoju a zajrzeć do nich za jakiś czas lub w przyszłym roku ? ficusy były przesadzane jakieś półtora tyg. temu