Lecznica - Wiąz drobnolistny umiera na moich oczach
bajo33 - 2019-04-25, 16:52 Temat postu: Wiąz drobnolistny umiera na moich oczach Witam,
Chciałbym wszystkich powitać ponieważ jest to mój pierwszy post na forum.
Pierwszy i niestety związany z problemem z drzewkiem. Mam go od 3 lat, a sam ma ponad 10.
Otóż od około miesiąca codziennie zrzuca sporo liści.
Mam wrażenie, że liście sporo zbladły od miesiąca.
Było zimowane od listopada do marca, podlewane odstaną wodą z kranu (bardzo twardą).
Kiedyś podlewałem tylko deszczówką i było wszystko w porządku. Częstotliwość podlewania to raz co jeden lub dwa dni. Nawoziłem go nawozem organicznym miesiąc temu.
Podłoże to w większości akadama, dalej bims i eolit. sądzę, że raczej dosyć dobrze przepuszczalne podłoże. Stoi na parapecie od strony wschodniej.
Przesadzałem go rok temu. Liście przycinałem co parę dni.
Tak wyglądało miesiąc temu
Zdjęcie 1
A tak wygląda teraz:
Zdjęcie 2
Zdjęcie 3
Proszę o pomoc, wskazówki co powinienem zrobić. Czy to kwestia wody czy jeszcze coś innego.
Z góry pięknie dziękuje.
jareckiM66 - 2019-04-26, 06:39
Witaj na Forum!
Napisz, gdzie wiąza zimowałeś przez podany okres (czy w domu czy w jasnym chłodnym pomieszczeniu np. nieogrzewana przeszklona weranda), bo może właśnie tutaj jest problem. Ten gatunek jest outdoorem, co prawda bardziej wrażliwym na silniejsze mrozy niż inne gatunki rosnące na zewnątrz, ale nadal outdoorem. Stąd też cały sezon wegetacyjny powinien przestać na dworze (ogród, działka, balkon weranda itp.). Jeśli przez cały czas trzymałeś drzewko w domu (bez fazy naturalnego odpoczynku, jakim bez wątpienia dla roślin w naturze rosnących "pod chmurką" jest okres jesienno-zimowy) to mogło dojść do jego osłabienia, czego efektem mogą być opadające liście. Roślina bowiem, im ma mniej energii na wzrost sama reguluje ilość liści, gałązek i niepotrzebne wg niej - odrzuca. Sprawdź również czy roślina nie ma jakiegoś "lokatora" i w razie czego odpowiednio zadziałaj. Pozdr. Jarek Ż.
bajo33 - 2019-04-26, 22:46
Dzięki za odpowiedź. Rok temu było zimowane w nieogrzewanym pokoju, około 10-14 stopni, no i cały sezon jakby objawy chlorozy, bardzo chorowite ale liście miało. W tym sezonie zimowałem go w komórce z okienkiem, także temperatury w granicach 0. Po zimowaniu naprawdę pięknie odbiło. Szkodników, żadnych nie zauważyłem. Pocieszające jest, że od czasu do czasu wypuszcza jakieś nowe pąki.
|
|
|