Lecznica - Fikus ginseng retusa nie rośnie
Anonymous - 2013-05-09, 20:14 Temat postu: Fikus ginseng retusa nie rośnie Witam wszystkich,
Ponad miesiąc temu zostałem właścicielem dwóch fikusów marchewek z supermarketu. Wiem, że to nawet koło bonsai nie leżało, jednak myślę że będzie to dobry materiał do nauki zajmowania się takimi drzewkami.
Kupiłem je w odstępie 2-óch tygodni, i drugim zajmowałem się bardziej świadomie i chyba tylko dlatego zaczął się sprawnie rozwijać. Natomiast pierwszy potraktowałem niezbyt dobrze, jednak uświadomiłem to sobie o wiele później. No ale do rzeczy.
Dałem się ponieść emocjom, więc zaraz po zakupie zabrałem się za przesadzanie do płaskiego naczynia, niestety bez otworów. Co więcej, przesadziłem do zwyczajnej ziemi do kwiatów, bez robienia mieszanki z piaskiem. Przyciąłem mu delikatnie korzenie (wiem, że to kolejny błąd) i w takim podłożu żył przez jakieś 3 tyg, oczywiście regularnie go podlewałem, przez co ziemia praktycznie nie wysychała. Z czasem poczytałem nieco więcej i poszedłem po rozum do głowy, więc czym prędzej pobiegłem do ogrodniczego i zakupiłem doniczkę z otworami oraz składniki do przygotowania mieszanki. Podczas przesadzania razem z ziemią wyrzuciłem z doniczki sporo ‘nitek’, przypuszczam że to były zgnite korzenie. Obecnie od prawie 2 tygodni fikus rośnie w mieszance torfu, ziemi uniwersalnej i piasku w stosunku 1:1:2. Jednak ciągle nie widać po nim znaków życia, od kiedy jest u mnie nie wypuścił ani jednego liścia. Podlewam go rzadziej niż wcześniej, średnio 2 razy w tygodniu. Na początku stał na komodzie przy oknie od wschodu, jednak po drugim przesadzeniu przestawiłem obydwa fikusy na parapet (fikusy stoją obok siebie, ten drugi gdy stał na komodzie zaczął wypuszczać liście, więc światła chyba było wystarczająco). Nie stosuję żadnych nawozów, zraszam regularnie średnio co 2 dni wieczorem.
Martwi mnie przede wszystkim brak przyrostu, co więcej:
-część liści jest zdeformowana
-na niektórych liściach zauważyłem ciemne plamki (liście usunąłem)
-część liści jest jakby nadgryziona (staram się usuwać na bieżąco, jednak czas od czasu pojawia się kolejny)
-na pniu pojawił się osad (wydaje mi się, że to od twardej wody, od niedawna dopiero podlewam przegotowaną, ostałą wodą)
Nie zauważyłem wokół rośliny żadnych robaczków ani muszek, przy przesadzaniu też nic w tej ziemi nie egzystowało. Gałązki nie są suche, od kiedy go mam nie zgubił ani jednego liścia (jedynie te, które sam odciąłem).
Jeśli chodzi o temperaturę, to w nocy nie spada poniżej 20 stopni, a w dzień rzadko przekracza 25.
Przeglądałem przez ostatnie 2 tygodnie wiele postów i zdjęć zainfekowanych roślin i nie trafiłem na nic, co przypominałoby przypadek mojego fikusa. Dlatego zdecydowałem się założyć temat i liczę na to, że ktoś z Was podpowie mi jak mogę uzdrowić moją roślinkę. W tym momencie wygląda tak:
Dodam jeszcze zdjęcia korzeni:
Pozdrawiam.
armin - 2013-05-10, 06:21
Na szczęście, pomimo Twoich ogromnych starań o jego uśmiercenie , zostało jeszcze trochę korzeni do życia. Więcej cierpliwości, mniej nadgorliwości. Zadbaj bardziej o wilgotność wokół rośliny niż o mokre podłoże (oczywiście bez przesady, żebyś nie zasuszył). Jeśli chodzi o Twoje obawy ze zdjęć - zdeformowane liście zdarzają się w tych mutantach, ciemne plamki trudno jednoznacznie zdiagnozować (nie przesadzałbym jednak i nie usuwał od razu liścia), nadgryzienie wygląda mi raczej na odłamanie (trochę dziwne, że pojawiają się nowe, nie masz przypadkiem w domu kogoś, kto nie wie co ma zrobić z rękami?), osad jest od wody. Warunki już zapewniłeś takie jakie trzeba, więc niech teraz zadziała natura, a Ty daj roślinie od siebie trochę odpocząć .
Anonymous - 2013-05-15, 16:59
Eh, wiem że trochę przesadziłem z 'pielęgnacją' ;x
Więcej ciemnych plamek już nie zauważyłem, ciągle jednak nie ma przyrostów.
Co do nadgryzień-nadłamań, tylko ja mam styczność z roślinką i nie dotykam jej zbyt często.
A czy ten osad od wody dałoby się jakoś usunąć?
I mam jeszcze jedno pytanie, czy podlanie rośliny nawozem w czymś pomoże, czy w tym stanie to raczej niewskazane?
|
|
|