Lecznica - Fikus retusa - żółkną liście, usycha
kwazik - 2011-12-29, 13:14 Temat postu: Fikus retusa - żółkną liście, usycha Witam!!!
Około 1,5 roku temu kupiłem w Ikea fikusa retusa. Za ten czas nie nie miałem z nim żadnych problemów.
Stoi cały czas w tym samym miejscu, podlewany tak samo.
Od około 3 tyg. zaczęły mu żółknąć liście, które opadają. Stracił już ich około 2/3
Stoi około 1-1,5 metra od drzwi balkonowych, więc zapewniam mu maksymalną ilość światła jaką jestem w stanie.
Na listkach nie ma nic niepokojącego - białych plamek etc, tylko żółkną i opadają.
Nie wiem czy jest to istotne, ale w dolnej części pnia zauważyłem kilka kępek brązowej "waty" - na foto 3 i 4.
W tym roku mój blok został ocieplony, powietrze zrobiło się strasznie suche. 2 miesiące temu kupiłem nawilżacz konwekcyjny Venta - woda sama odparowuje z takich obrotowych walców. Postawiłem go obok fikusa - zrobił się bardziej zielony. Więc nie sądzę, że jest to przyczyną, ale na wszelki wypadek przestawiłem nawilżacz w inne miejsce.
Na noc uchylam (nie otwieram) jedno z okien w pokoju, aby temperatura zrobiła się bardziej nocna. Robię to zawsze, w zeszłym roku również. Dziwne, żeby nagle na to zareagował, bo nawet mrozów nie ma...
Foto 1 - widok ogólny
Foto 2 - żółknący listek
Foto 3 - pień, w głębi kępka brązowej "waty"
Foto 4 - zbliżenie pnia i "waty"
Może ktoś pomoże uratować fikusa...
W swoim i jego imieniu z góry dziękuję za pomoc
peper50 - 2011-12-29, 15:08
Na pewno nie zapewniasz mu maksymalnej ilości światła. 1,5 metra od okna?
Nawet gdyby stał przy samej szybie to o tej porze roku i tak by miał mało światła.
Musisz postawić go bliżej, na parapet czy przy szybie balkonowej...
Musisz poszukać bo temat był poruszany z tymi szczepionymi ficusami. Po kilku latach odrzucają one szczepione gałązki. Poszukaj na pewno znajdziesz.
armin - 2011-12-29, 15:28
Za bardzo przelewasz roślinę, ale to jest pikuś w porównaniu z robactwem, które opanowało dół Twojej rośliny. Ta brązowa wata nie jest żadną watą, tylko ześrutowanymi szczątkami biednego fikusa. Przyjrzyj się dobrze, a w tych grubych korzeniach wystających nad powierzchnię dostrzeżesz małe dziurki. Te części są już nie do odratowania (po mocniejszym naciśnięciu z pewnością okaże się, że przypominają purchawy). Trzeba je jak zybciej usunąć i zobaczyć, czy główny pień nie jest zaatakowany. Niestety, nie znam nazwy tego szkodnika, a tym bardziej preparatu, który go zwalcza. U znajomych usunąłem wszystko do zdrowej tkanki. Roślina przeżyła, ale straciła swój sztuczny wygląd bonsai.
kwazik - 2011-12-29, 17:03
@armin: dziękuję za odpowiedź. Rzeczywiście część korzeni wystających z ziemi ma otworki oraz przy dotyku jest jak "purchawka" - załamuje się pod dotykiem.
Gdzie można znaleźć informację o tym szkodniku i lekarstwie na niego
Pozdrawiam
|
|
|