Zimowanie drzewek - Kabel grzewczy
Mehi - 2011-11-07, 15:21 Temat postu: Kabel grzewczy Przyznam sie, ze co roku mam wir tworczy pt "jak przezimowac najlepiej drzewka". No i ostatnio wpadl mi do glowy nowy pomysl by pod drzewkami owinietymi agrowloknina i liscmi tuziez igliwiem pociagnac kabel grzewczy uzywany w terrarystyce. kabel 50w podejrzewam ze by starczyl na dogrzanie spodu donicy w okolo 3 drzewkach. No i teraz pytanie: czyto ma sens? Podejrzewam ze przy mrozach by temperatura byla by dodatnia przy kablu itym samym przy spodzie donicy, wiec korzenie mialy by ciutke ciepelka. Jeszcze myslalam nad termoregulatorem wetknietym w ziemie na dnie domicy by znowoz w cieplejsze dni korzonkom nie bylo za cieplo. Tez ktos o tym myslal? Moze to byl by dobry patent dla zimujacych na balkonie? Wypowiedzcie sie prosze
Warszawska Szkoła Bonsai - 2011-11-07, 16:44
Przecież drzewa musza mieć zime i zimno - to po co takie coś ? To nie mróz jest tak bardzo groźny tylko wiatr. Jeżeli osłonisz od wiatru dobrze drzewa to nic im nie bedzie. Jeżlei to gatunki mało odporne na minusowe stopnie - np klon palmowy to trzeba go dobrze zabezpieczyć albo przezimować w piwnicy. Nasze rodzime drzewka dają rade. Niech mają tylko dostęp do śniegu, deszczu i wystarczy.
slowikp - 2011-11-08, 06:31
Pomysł troszkę nie trafiony moim zdaniem. Kabel grzeje ziemia od spodu rozmarza, nie grzeje, zamarza w prę minut (przy minusowej temperaturze), to chyba szok dla rośliny. Ja bym się w.............., jak by mi tak raz grzało raz nie.
Mehi - 2011-11-10, 20:27
hm, hm, racja, racja. bo ogolnie mi chodzi by przy tych -20 stopni przy korzeniach bylo dajmy na to -5. a jak by tak kabel, na to kora i dopiero doniczka? calosc by miala ciut cieplej. rzeczywiscie ten regulator by tylko wprowadzal zamieszanie. ale jesli w tym podlozu bylo blizej zera to ma sie rozumiec ze rosliny maja wieksza szanse na udane zimowanie.
peper50 - 2011-11-12, 13:25
W zimowaniu roślin na dworze chodzi jedynie o to aby zabezpieczyć korzenie przed przemarznięciem. Największym minusem przy zimowaniu jeśli chodzi o bonsai są małe doniczki, mało ziemi. W naturalnym środowisku roślina rosnąca w ziemi jest w stanie przetrwać bo korzenie sięgają poniżej strefy przemarzania.
Żadnym kablem nie zapewnisz takich warunków. Musiałabyś mieć wszystko naszpikowane czujnikami temperatur i całkowicie zautomatyzowane utrzymanie stałej temperatury i wilgoci w podłożu. Co przy różnicy temperatur w dzień i w nocy oraz różnicami wilgoci w powietrzu byłoby nie lada wyzwaniem.
Nie będę przepisywał tekstów z innych tematów czy forów więc najlepiej jak samemu poszukać i sprawdzić jak ludzie zimują na dworze rośliny z powodzeniem. Sam miałem z tym problem i pewnie jeszcze nie raz będę miał. Możemy jedynie zapewnić jak najlepsze warunki do zimowania a czy będą one wystarczające to wiosną się okaże.
Pozdrawiam.
Warszawska Szkoła Bonsai - 2011-11-14, 16:57
Nie o zabezpieczenie korzeni przed zamarźnięciem tylko zabezpieczenie tego co wystaje ponad ziemie przez wiatrem.
Miejscowa głębokość przemarzania zależy od różnych czynników, m.in. od tego, czy w danym miejscu wieją silne lub słabe wiatry. W Polsce jest to 1-1,5 Metra. Więc jak te małe wrzosiki, pięciorniki jałowce, byliny przeżywają zime skoro ich korzenie zamarzają ?
peper50 - 2011-11-16, 16:47
O tym samym piszę. Sosna ze swoim palowym systemem korzeniowym pobiera wodę poniżej strefy zamarzania. Świerk z płytkim systemem korzeniowym jest odporny na suszę fizjologiczną. Rośliny mają swoje systemy obronne/przystosowawcze. Doniczka to niezbyt naturalne miejsce do życia dla roślin...
qwert - 2011-12-20, 16:36
A tam nie da się
NA początku zaznaczę, że nie wiem czy jest sens to stosować, ale da się to zrobić tanim kosztem.
Moim zdaniem można to zrobić tak:
Idziesz do Tesco i bierzesz z "wystawki" dwa duże kartony, ale tak żeby jeden wchodził do drugiego ( chodzi o lepsze zabezpieczenie przed wiatrem i przenikaniem temperatury).
Kupujesz za około 30 zł termoregulator mogący pracować w zakresie ujemnych temperatur ( do -20 oC starczy)
Na kubaturę zwykłego kartonu starczy 10 watowy kabel grzejny za 20 zł.
-Karton wzmacniasz dodatkowo przez obklejenie składań taśmą klejącą,
-wkładasz jeden karton w drugi
-do ścian bocznych przyklejasz( za pomocą taśmy) przewód grzewczy
-na środek pudełka dajesz drzewka ( lepiej żeby nie stały koło przewodu grzewczego)
-wkładasz regulator temperatury i podłączasz do niego przewód grzewczy( regulator ma gniazdko także nie trzeba tu jakiejś wiedzy elektronicznej )
- temperaturę ustawiasz np: na -15 oC, czyli dopóki nie spadnie do -15 wewnątrz kartonu to regulator nie załączy kabla grzewczego
- czujnik temperatury zazwyczaj jest na kilkudziesięciocentymetrowym kablu, także ten czujnik sobie możesz owinąć wokół drzewka tak , żeby w miarę dokładnie mierzył temperaturę
- cały ten " magazyn" na rośliny musisz zabezpieczyć przez złymi warunkami atmosferycznymi czyli:
-- żeby go nie zlało ani nie przemoczyło śniegiem
-- żebyś go nie zalała podlewając rośliny
--żeby go nie zwiało z balkonu
Jak się tego używa:
Obserwujesz prognozy pogody i dopóki nie zapowiadają syberyjskich mrozów ( zazwyczaj kilka dni wcześniej trąbią o tym , także jest czas) wieko górne może zostawać otwarte dla dobrej cyrkulacji powietrza ( termostat i tak się załączy przy -15 stopniach, także nie ma obawy że będziesz całą dobę "ogrzewać" atmosferę )\
Jeśli idą mrozy to zamykasz pudełko , przykrywasz folią czy czym tam i zostawiasz w spokoju, temperatura w środku poniżej -15 nie spadnie.
Gdy przyjdzie odwilż czy wiosna to można znów wieko otworzyć dla przewietrzenia.
Zalety:
- tanie
- masz pewność, że rośliny nie zostaną z zimie potraktowane 30 stopniami mrozu
- w miarę stała temperatura w środku
- proste w wykonaniu
Wady:
- trzeba doprowadzić prąd na balkon( chyba że ktoś już ma)
- karton jest nieodporny na deszcz i wiatr ( ja mam zrobione z klejonych płyt styropianowych)
- szczerze to nie wiem jak się będzie zachowywał termoregulator przy -15 stopniach
( ja mam taki w inkubatorze działający przy dodatnich temp. , temp. trzyma rewelacyjnie, nastawione 26 stopni i zawsze mam temp z zakresu 26-27 stopnia)
- jak ci to zaleje to będzie zwarcie i może ci się to wszystko spalić, włącznie z drzewkami
Pytanie główne: czy warto ?
Jak ktoś ma mało odporne drzewka to można o tym pomyśleć, jeśli nie ma, to szkoda zachodu , świerki czy tam sosny i tak bez tego przeżyją
|
|
|