Lecznica - Proszę o pomoc Ficus M.Ginseng
Anonymous - 2011-08-10, 10:35 Temat postu: Proszę o pomoc Ficus M.Ginseng Jestem "nowy"na tym forum więc na wstępie witam wszystkich serdecznie.Fascynacja sztuką Bonsai trwa od niedawna mam już 2 małe drzewka które jak na razie mają się chyba dobrze.Nieodparta chęć posiadania kolejnych drzewek skłoniła mnie do zakupu kolejnego .Wg sprzedawcy to Ficus M.Ginseng?.Drzewko niestety jest w nie najlepszej kondycji za to cena zakupu była jak dla mnie na tyle atrakcyjna że postanowiłem spróbować je odratować.Drzewko mam od dziś i tyle co mogę napisać to że pomimo faktu iż drzewko "zgubiło" znaczną część liści to wypuszcza "nowe"Pień drzewka po zeskrobaniu wierzchniej warstwy jest intensywnie zielony wiec chyba to dobry znak?Drzewko zanim do mnie trafiło stało w pomieszczeniu ze słabym sztucznym oświetleniem.I tu mam prośbę do Was szanowni forumowicze o pomoc jakie zabiegi wykonać aby drzewko uratować ?Wiem wiem ze zaraz posypią się gromy że jest wyszukiwarka,że czytanie nie boli itp.Ale ja od kilku dni nic tylko czytam i dalej nie wiem czy najpierw wymienić ziemię?a może podciąć suche gałązki ......itp.
Z góry bardzo dziękuje za pomoc i pozdrawiam Roman
peper50 - 2011-08-10, 18:58
To co jest już suche to usuń. Nic z tego nie będzie. To co jest giętkie zostaw.
Zapewnij roślinie dużo światła. Można stosować foliowy worek żeby zwiększyć wilgotność ale ja proponuję Ci tackę z wodą pod drzewko tak, żeby woda nie dotykała dna doniczki więc musisz coś podstawić pod donice. Woda parując zwiększy wilgotność powietrza. Na forum szczegółowo było to nieraz opisywane.
Jeszcze kwestia podlewania. Podlewaj przez zanurzanie gdy ziemia lekko przeschnie.
Na razie to wszystko. Roślina powinna wydobrzeć a Ty będziesz miał czas żeby poczytać.
Przesadzisz wiosną ale o tym sobie już poczytasz
Pozdrawiam.
Anonymous - 2011-08-17, 09:03
@peper50 bardzo dziękuję za pomoc.Drzewko wypuszcza świeże liście jednak po kilku dniach zaczynają się obkurczać.Dziś przyjrzałem się dokładnie i napotkałem takiego osobnika.Podejrzewam że ten s.........odpowiedzialny jest za zły stan mojego drzewka.Czy to może być wełnowiec?a jeśli tak to jak z tym skutecznie walczyć?
Ps:W ziemi również znalazłem "robala"(zdjęcie 2) ale ten chyba szkody nie czyni?
Pozdrawiam Roman
peper50 - 2011-08-17, 11:58
To drugie to jest zwykła szczypawa a to pierwsze to niestety jest wełnowiec. Proponuję opryski confidorem.
Anonymous - 2011-08-17, 12:58
@peper50 po raz kolejny dziękuję za pomoc!Niestety wełnowiec to tylko część zmartwienia.Brnąc dalej postanowiłem sprawdzić jak wyglądają korzenie i czy aby wełnowiec się do nich nie dobiera?Na szczęście nie za to bryła korzeniowa jest bardzo uboga w korzonki te największe zgniły.Ostrożnie oczyściłem to co pozostało,wyciąłem zgniłe fragmenty,korzenie lekko posypałem ukorzeniaczem i całość posadziłem do 'nowego" podłoża.Wiem wiem ze to nie czas na przesadzanie ale co miałem robić?wsadzić w tą "starą" gnijącą ziemie?No teraz pozostaje czekać i obserwować co się będzie działo?Opryski przeciw welnowcowi chyba na razie odpuszczę?A może powinienem coś jeszcze zrobić?aby zwiększyć szanse na uratowanie tego drzewka?
Pozdrawiam Roman
peper50 - 2011-08-17, 13:03
Jeżeli stan rośliny jest tragiczny/bardzo zły i roślina wymaga przesadzenia to przesadza się nawet o złej porze... Po prostu nie ma wyjścia. Oprysk na wełnowca musisz zrobić moim zdaniem. Środek krąży po roślinie przez około 3 tygodnie.
Anonymous - 2011-08-17, 13:18
Wełnowców jest naprawdę niewiele ale zdaje sobie sprawę że może to być początek rozwoju tego szkodnika.To co mogłem to usunąłem wacikiem nasączonym spirytusem,hehe ja to im jeszcze darmowe drinki serwuję.Teraz będę dalej obserwował i jak coś to pozostanie walka chemiczna.
Czy po przesadzeniu powinienem drzewko podlać?
Anonymous - 2011-08-19, 12:51
Na kilku liściach od wierzchniej strony występują białawe punkty.Wygląda to jak jakaś wysypka.Jest to jak by narośl wewnatrz której nie można zetrzeć(zmyć)Obawiam się że to nie wełnowiec a jakieś kolejne paskudztwo.Co to może być?i jak z tym walczyć?Pozdrawiam
peper50 - 2011-08-19, 14:21
Polecam prześledzić temat:
http://www.bonsaiforum.pl...4&view=previous
Mogą to być jakieś roztocza o których pisał WOG. Preparat na przędziorka powinien pomóc.
Pozdrawiam.
Anonymous - 2011-10-03, 15:09
Witam serdecznie
Po jakimś czasie wracam do tematu mojego drzewka.Całkowicie straciło liście i cała korona wraz z częścią głównego pnia nie jest już zielona (czyli uschło),ale dolna połowa pnia jest jeszcze zielona.W związku z tym moje pytanie.Czy ściąć górną część głównego pnia?(tą która jest całkowicie sucha) i na wiosnę spróbować przeszczepić gałązki innej rośliny?
Pod warunkiem ,że dalej nie będzie usychać.Proszę o radę czy to ma sens?
peper50 - 2011-10-03, 17:10
Stosowałeś jakieś preparaty?
Anonymous - 2011-10-03, 17:25
Tak,oprysk Actellic ale chyba to nie było powodem?w tym samym czasie oprysk robiłem na 2 drzewkach,drugie drzewko ma się dobrze.
peper50 - 2011-10-03, 20:10
A w jakim celu Actellic? Przecież ten środek nie nadaje się do opryskiwania ficusa... Przydałoby Ci się coś na roztocza i na wełnowce. Zrobiłeś oprysk z czegoś co nie działa na te szkodniki.
Anonymous - 2011-10-03, 20:50
Ten specyfik polecił na wełnowca sprzedawca,być może nie pomógł?ale chyba i nie zaszkodził?tak jak wcześniej pisałem w tym samym czasie oprysk stosowałem na 2 drzewkach w podobnej kondycji,i jedno z nich pomału wraca do formy z czego się cieszę.Tylko co zrobić z tym które chyba pomału "umiera"?Czy można coś jeszcze zrobić?czy pozostaje czekać aż całe uschnie?
peper50 - 2011-10-04, 20:24
Ten środek nie jest na wełnowca. Wlepiono Ci preparat który jest używany np w magazynach gdzie składuje się ziarna na różnego rodzaju szkodniki grasujące tam... Ewentualnie do dezynsekcji pomieszczeń... Na wełnowca nie działa.
Na twoim miejscu opieprzył bym sprzedawcę bo po prostu wyciągnął od Ciebie kasę.
Czytałeś temat do którego dałem Ci link? Może to przez roztocza.
Poza tym ciężko jest doradzić co jest nie tak. Coś na pewno nie gra a czy to kwestia jakiegoś robactwa czy choroba czy też zaniedbania to na odległość nikt nie powie. Możemy gdybać.
Pozdrawiam.
|
|
|