Kształtowanie drzewek - hokidachi wg. Płochockiego
Anonymous - 2011-03-17, 10:09 Temat postu: hokidachi wg. Płochockiego Płochocki w swojej książce opisuje ciekawą metodę tworzenia hokidachi ze starego drzewa. Polega ona na ścięciu pnia na wysokości 3 x grubość i stworzeniu nowej korony. Do tego momentu nie ma nic "dziwnego" ale cięcie ma być wykonane ostrym nożem w kształcie stożka do wewnątrz pnia (taki lejek), a krawędź cięcia z zewnątrz ma być obwiązana sznurkiem lub taśmą w celu zabezpieczenia przed narastaniem kalusa. Brak niestety szczegółów.
Czy ktoś próbować zrobić coś takiego i z jakim skutkiem ?
A nawet jeżeli nie, to czy uważacie że w tym wypadku rana powinna być zabezpieczona jakąś plasteliną, pastą, zwykłą emulsją do ran (taką z ogrodniczego) czy maścią stosowaną po szczepieniach ?
A już całkowicie od teoretycznej strony, w jakim celu jest wykonane cięcie stożkowe i czemu do wewnątrz ? W jaki sposób ma to "działać" ?
Nie bardzo to w ogóle rozumiem, bo przecież gałązki powinny wybić z uśpionych pąków, czyli z zewnętrznej strony, która z kolei ma być ściśle zabezpieczona sznurkiem lub taśmą. Na szkicu w książce przedstawiono to tak jak by nowe gałęzie wybijały z wnętrza tego stożka, ale nie wiem czy to w ogóle możliwe (z biologicznego punktu widzenia)?
No chyba, że w opisie całej procedury brakuje jednego akapitu i miało to być szczepienie...Tego sobie też jakoś nie wyobrażam, ale może...
seedkris - 2011-03-17, 17:19
Ja robiłem podobnie z wiązem. Ciecie prostopadłe na wysokości ok. 10cm. Nowe pędy wybijają a zewnętrznej warstwy obok miejsca cięcia (te do usunięcia). Właściwe pędy wyrastają z kallusa w miejscy cięcia. Wyrasta ich cały wianuszek 20-30szt. To stanowczo zbyt wiele i trzeba wcześnie zrobić selekcie. Ta metoda dobrze zdaje egzamin na pniu nie z pędy a z korzenia. Pędy rosną szybko i do jesieni mogą być przycięte kilka razy. Taśmą ani sznurkiem nie obwiązywałem.
Anonymous - 2011-03-18, 10:18
Na jednym z forów znalazłem później info, że w tym wypadku chodzi o szczepienie, ale w sumie po Twojej wypowiedzi doszedłem do wniosku, że może jednak nie. Skoro nowe gałęzie wyrastają z kalusa, a taśma na zewnątrz ma go ograniczać to być może taki sposób cięcia spowoduje, że kalus będzie "zalewał" ranę do środka dużo mocniej niż zwykle jednocześnie ją maskując, a młode wyrastające gałęzie ustawione będą wtedy w taki sposób (od wewnętrznej strony cięcia), że z biegiem lat wypełnią (lub chociaż w pełni zasłonią) miejsce cięcia.(?)
Sprawa IMHO interesująca. Może ktoś zrobi taki eksperyment ?
Ps. nie rozumiem stwierdzenia "Ta metoda dobrze zdaje egzamin na pniu nie z pędy a z korzenia."
seedkris - 2011-03-18, 20:44
Chodzi o to, że pączki tworzą się liczniej w miejscu ciecia korzenia imitującego pień niż w miejscu cięcia pnia (łodygi).
|
|
|