Początki - Sosny yamadori
Anonymous - 2010-04-30, 10:12 Temat postu: Sosny yamadori Tydzień temu pozyskałem 5 drzewek. 4 z nich przedstawiam niżej - bardzo proszę o rady - w jakim stylu Waszym zdaniem byłoby im najlepiej. Moim skromnym zdaniem jest w nich potencjał, a ja bardzo nie chcę wszystkiego zepsuć. Tym bardziej, że iglaste jeśli chodzi o styl to zupełnie inna bajka niż liściaste z tego co mi się wydaje...
By unaocznić, jak się kończy nieskrępowana zbytnio stylem, radosna twórczość, zamieszczam też zdjątka sosny, za którą zabrałem się 2 lata (dwie zimy?) temu. Może i tu poradzicie, co począć.
Uprzedzając: mam pewne doświadczenie w uprawie roślin, więc niezbyt zależy mi na stwierdzeniach dot. tego jaką glebę itp lubią sosny.
Aha, dodam że niedługo (jutro prawdopodobnie) sosny wędrują do ziemi. Ogródek jest niezbyt żyzny, dominuje glina i podobne gleby, więc rozważam 2 opcje:
a) wkopanie drzew w donicach
b) posadzenie drzew w dołkach wysypanych bardziej przepuszczalną glebą
Co o tym myślicie?
Jeszcze jedno: to mój pierwszy post, w dodatku przedstawiające "czyste" jeszcze yamadori - dlatego nie wrzucam w dział "kształtowanie". Jeśli to błąð - proszę o ptrzesunięcie.
No i fotki
Sosna #1
Sosna #2
Sosna #3
Sosna #4
Sosna - porażka - ku przestrodze:
Anonymous - 2010-04-30, 12:16 Temat postu: Re: Sosny yamadori Zapomniałem dodać, choć chyba tylko dla porządku:
najbardziej podobają mi się fukinagaszi i kengai (ew. pół-kengai), a te style chyba umiałbym osiągnąć (na literata się nie porywam, choć są piękne).
No i w przypadku zwłaszcza 1 i 3 - myślę o nebari / iszizuke.
Ronin - 2010-04-30, 12:52
A co do tej pory uprawiałeś?
Anonymous - 2010-04-30, 12:59
Ronin napisał/a: | A co do tej pory uprawiałeś? |
Siatkówkę...Po prostu rośliny ozdobne i użytkowe - od 10 lat. Chodziło mi o to, że bonsai jest dla mnie nowością (drzewa próbuję uprawiać od 3 lat), a nie sama zabawa z roślinami.
Ronin - 2010-04-30, 14:35
To widać niestety.
Anonymous - 2010-04-30, 15:19
Ronin napisał/a: | To widać niestety. |
Jestem czytelnikiem tego forum od 2 lat - wiem że akurat Ciebie stać na więcej niż jedno zdanie, w dodatku zupełnie pozbawione wartości. Nie chcesz - nie pomagaj, nie będę miał pretensji. Ale też nie zaśmiecaj wątku.
dragonww - 2010-04-30, 15:28
Sosenki fajne. Na razie je zadołuj. Poczekaj rok i wtedy się zastanów co dalej. Złota zasada bonsai to jedna czynność rocznie przy drzewku. Zadołuj tzn. do dużej donicy i pozwól im się zaaklimatyzować. Pozdrawiam.
Anonymous - 2010-04-30, 15:34
Problem w tym że donicy nie mam gdzie w domu ustawić, więc drzewa muszą iść do ziemi (konkretnie do ogródka teściowej ) - i stąd pytanie, czy w ziemię w donicach czy bez (jak już pisałem - w ogródku ziemia zbyt mocno przypomina glinę).
Wiem że roślina powinna odpocząć - ale myślałem nad przycięciem. A naturze sosny miały słabe warunki (rosły w kamieniach, niemalże bez gleby) i przy wykopywaniu poszło im dość dużo korzeni - boję się, że teraz zaczną przez to same zrzucać "nadmiar" korony (w stosunku do bryły korzeniowej) i wtedy nie będę miał wpływu na to, co odpadnie...
Ronin - 2010-04-30, 16:03
Skoro uważasz, że moje wypowiedzi są pozbawione wartości to tym bardziej gratuluję weryfikacji wiadomości i umiejętności dedukcji. Co więcej uważam, że po dwóch latach obcowania powinieneś pisać mniej głupot niż piszesz. Sorry, ale skoro 2 lata czytasz forum i piszesz takie rzeczy to są to najzwyczajniej głupoty wynikające z ignorancji. W dodatku edytujesz po czasie posty i chcesz być gitem a najzwyczajniej robisz z siebie pompę. Jeśli czekasz na poklepanie po ramieniu i stwierdzenie "super pomysł" to po co zakładasz temat. Przecież wszystko wiesz. Idź wkop do ziemi i formuj sobie fukinagashi z sosny, z pewnością Ci wyjdzie.
Anonymous - 2010-04-30, 16:33
Tego, że z sosny nie zrobię fukinagaszi, nie wiedziałem - ale to napisałeś dopiero przed chwilą.
Jedyne co potrafiłeś mi do tej chwili powiedzieć, to że widać że nie znam się na bonsai - ale to już wiedziałem i ja, i inni (widząc zdjęcia).
Edytowałem jedno słowo - "siatkówkę" - bo rozbawiło mnie (po fakcie) Twoje pytanie.
Nie widzę bowiem sensu chwalić się moimi pomidorami, ficusem czy paprotkami, skoro to forum nt. bonsai. Ale to, że się tymi gatunkami z sukcesami zajmuję, pozwala mi prosić o odpowiedzi nieco inne niż (na przykład) "Twoje sosny potrzebują przepuszczającej gleby i dużo słońca" - bo to (jak już napisałem) wiem.
Tutaj prośba: jeśli masz ciut klasy, to powiedz mi - osobie, która zadaje pytania w dziale 'Początki' - dlaczego z sosny nie zrobię fukinagaszi. Takiej wiedzy jestem bardzo ciekawy i myślę że innym użytkownikom też się to przyda.
(Co do mojego czytania forum - zanim utworzyłem wątek, przeczytałem 25 innych dot. sosen - prawie połowa dotyczyła pytań o uprawę sosny z nasion/siewek itp.. Gdybym znalazł tam potrzebne informacje, nie zakładałbym tematu.)
Anonymous - 2010-04-30, 18:53
przypomniało mi się jeszcze jedno pytanie: czy, a jeśli tak - w jaki sposób - da się wsadzić w ziemię sosnę nr 5? Czy w tym przypadku pozostaje tylko donica?
MOD: Proszę używać opcji EDYTUJ a nie pisać post pod postem.
Ronin - 2010-04-30, 20:13
Wierz mi, że moją intencją nie jest pokazanie komukolwiek, że nic nie wie lub, że wie mniej ode mnie. Moje krótkie pytania czy zdanie twierdzące są po to żeby kogoś zmusić do wysiłku intelektualnego i zastanowienia się czemu np. w Twoim przypadku "widać". Piszesz, ze Ci nie potrzeba odpowiedzi o glebie a patrząc na te zdjęcia ewidentnie widać, że jednak nie wiesz. Co więcej z początku miałem się Ciebie zapytać czy pozyskiwałeś z piasku, bo przy nasadzie nie ma w ogóle ziemi i zakładałem, że przy kopaniu wszystko Ci spadło. Czemu z piasku? Bo jesteś z Gdańska i możliwość pozyskiwania ze skał wykluczyłem, jak widać mylnie. Wierzcie mi, że nie jestem zgorzkniałym dziadem, który masturbuje się, bo mógł komuś dogryźć na forum i posty odczytywane jako agresywne są jedynie po to by komuś uprzytomnić, że gada bzdury. A u Ciebie rozbawiło mnie stwierdzenie, że wiesz jak uprawiać rośliny a z pytań, jakie zadajesz wychodzi całkowity brak znajomości uprawy.
Co do sosen. Walniesz je w grunt i po co? Żeby je znów pozyskać za jakiś czas. Co to ma na celu? Wrzucisz w byle jaką mieszankę i padną. Z donicą wkopać? W jakim celu? Żeby woda miała trudniejszy odpływ z donicy? Formowanie nie pomoże im w przyjęciu się więc nic nie tnij i nie formuj.
Styl fukinagashi. Jest to jeden z trudniejszych stylów gdyż wymaga dużo wyobraźni. Sosna jest rośliną, która cały rok jest zielona. Styl ten najlepiej prezentuje się na drzewach zrzucających liście. Jakkolwiek byś nie starał się uformować sosny na fukinagashi zawsze będzie przypominać jakiś inny styl gdyż nie widać gałęzi. Generalnie zastanów się jak mogłaby taka sosna wyglądać. Wszem można, wszystko można. W naturze rosną takie sosny tylko jak one wyglądają? Jedyne co mówi nam o targaniu ją przez wiatr to suche wyciągnięte gałęzie, bo reszta to zielona czapa. My wiemy, ze to wiatr ją ukształtował, ale jak to będzie wyglądać w pomniejszeniu?
armin - 2010-04-30, 20:44
Jeśli chodzi o wypowiedzi Maćka, to nie zgodzę się tylko z jednym - ostrością wypowiedzi. Jeśli chodzi o stronę merytoryczną, to mogę tylko przyklasnąć. Zwróciłem uwagę jeszcze na jedno
hbr napisał/a: | Problem w tym że donicy nie mam gdzie w domu ustawić, więc drzewa muszą iść do ziemi (konkretnie do ogródka teściowej |
Mam nadzieję, że pod pojęciem "dom" masz na myśli "ogród, podwórze". A i tak pojawia się pytanie: skoro nie masz gdzie trzymać (nie wiem jak daleko mieszka teściowa, a roślin trzeba doglądać w myśl zasady "pańskie oko konia tuczy") to po co pozyskiwałeś te sosny? A tak między nami, to teściowej powierzać drzewka
Anonymous - 2010-04-30, 22:14
No to teraz tłumaczę: iglaki pozyskane są z kamieni. Rosły na rzadko używanym torowisku kolejowym (nie w Gdańsku, a pod Bydgoszczą). W związku z tym korzenie są długie, ale bardzo rzadkie. Także w związku z tym, nie miałem jak wybrać bryły korzeniowej razem z drzewem. Tam ziemi po prostu niemal nie było! Chcę wkopać sosny w glebę, bo w ten sposób mam nadzieję dam im rozwinąć nieco bryłę korzeniową - bo w takim stanie jak teraz, to one ledwo stoją w donicach (fakt - te są za małe, ale przycięcie korzeni nie wchodziło w grę - pomyślałem: kilka dni wytrzymają). I co do pytania: owszem, tak - mam zamiar je wtedy pozyskać drugi raz, gdy już trochę odbiją (zastanawiałem się czy nie pomogłaby w tym donica, z którą byłoby wkopane drzewko - a co do odpływu wody: myślałem z jej dna zrobić w tym celu niemal sito, co w połączeniu z przepuszczającym, lekkim podłożem może ne doprowadziłoby do gnicia. Ale znów - to tylko pytanie było).
Jak to na torowisku, co jakiś czas sosenki były "przycinane" jadącym składem, ale co za tym idzie - na jednej wysokości.
Te dwa czynniki ("przycinanie" i warunki "glebowe") zminiaturyzowały je, a ich kształt przypomina żydowską menorę - liczę że rok/dwa w glebie pozwolą im przybrać bardziej naturalny kształt, bez mojej ingerencji (chciałem przyciąć, ale broń Boże nie kształtować - nie wiem gdzie to przeczytaliście).
Co do ziemi - wrzuciłem je w zwykłą doniczkową, bo po przesadzeniu chciałem, by się trochę napiły po przesadzaniu (wiedziałem że pójdą do gruntu, więc przez tydzień nie zgniją, nie było sensu lecieć do centrum ogrodniczego po żwirek). Zresztą to że rosły w kamieniach z minimalną ilością próchnicy pokazuje chyba najlepiej, że nie można popadać w paranoję na punkcie gleby (mierzyć co do ziarnka ilość żwirku itp).
Zastanawiałem się nad wkopaniem ich w donicy, takżedlatego, że ogródek, w którym będą, graniczy z polem. A co za tym idzie, mogę spodziewać się wszystkiego w tej glebie. Poza tym jak pisałem ziemia tam jest przeciętna, nie wiem na jak długo zadziała wykopanie dołów dla roślin i wsypanie do nich lekkiej mieszanki. (nigdy tak nie robiłem na więcej niż sezon - dlatego pytałem).
armin napisał/a: |
Mam nadzieję, że pod pojęciem "dom" masz na myśli "ogród, podwórze". |
Właśnie takich rad chciałem uniknąć, pisząc, że trochę na roślinach się znam .Bez urazy armin, ale po to założyłem temat, by dowiedzieć się tego, czego nie znalazłem w już istniejących wątkach. A w 90% tych, które znalazłem, wyszukując frazy "sosna", co chwilę ktoś zastrzegał, że sosna nie nadaje się na indoor - więc nawet gdybum nie wiedział... Za to mi się dostało, że użyłem opcji "szukaj"...
Co jednak do tego braku miejsca w domu (na balkonie): przyznacie, że co innego świeży, nie przycięty yamadori, a co innego już przycięte drzewko. (Zresztą mam nadzieję za te kilka lat mieszkać gdzieś, gdzie i wybieg będę miał większy.) Natomiast teraz 3 ze sfotografowanych roślin zajmują pół szerokości balkonu (każda!). W przypadku wybrania dla nich jakiejkolwiek kompozycji ciążącej w jedną stronę, lub choćby skrócenia najdłuższych gałęzi, jest już możliwość ładnego ich ustawienia na zewnętrznym parapecie bądź szafce. Jednak do czasu formowania zajmowałyby wciąż tyle, a nawet więcej, bo obecne donice są za małe.
Fukinagaszi: to był tylko przykład stylu, który mi się podoba (obok kengai - takie zboczenie może po spacerach po górnym Sopocie), ale nie że się przy tym stylu upieram. Mój błąd zresztą - po co rozmawiać tak wcześnie o stylu. Zapomnijmy.
A na koniec o teściowej - gdybyście zobaczyli jej ogród, zmienilibyście zdanie Poza tym bywam u niej raz na kilka tygodni, a w kontakcie jestem co kilka dni. Gdybym nie był pewny, że tam lepiej będzie drzewkom niż w moim bloku na balkonie, nie myślałbym o tym rozwiązaniu.
Ronin - 2010-05-01, 00:33
Widzę, że masz już plan działania więc ja rezygnuję z przekonywania Ciebie, że źle robisz i zrobiłeś kopiąc je w ogóle.
|
|
|