Lecznica - Ficus benjamina usycha
Anonymous - 2009-01-16, 11:16 Temat postu: Ficus benjamina usycha Witam,
Mam problem, otóż moje drzewko dostałam jako prezent pod choinkę, było wysłane pocztą (5 dni w paczuszce bez światła i wody, oraz przy niskich temperaturach). Po wyjęciu z pudełka bardzo ładnie wyglądał.
Po kilku dniach zaczął schnąć :-(
Jest to drzewko formowane z fikusa Beniamina odm. Natasha.
Drzewko ma młode przyrosty, ale słabo się rozwijają i schną.
Proszę, czy da się go jeszcze uratować :?:
Jacek Grzelak - 2009-01-16, 11:34
A czy w tej podstawce nie stoi przypadkiem od czasu do czasu w wodzie ? gdyby doszło do przechłodzenia , usechł by w przeciągu 1-2 dni , aha i jeszcze coś , czy jego stanowisko jest na tej półeczce , czy na parapecie
Anonymous - 2009-01-16, 11:51
W podstawce wody nie ma i nie było, a stoi dla bezpieczeństwa w razie gdyby poleciała, ponieważ Drzewko stoi na TV, ok. 2 m od okna, jednakże zaczął już powoli schnąć jeszcze jak stał na oknie. Okno jest wschodu, więc większą część dnia jest jasno w pokoju, tym bardziej teraz jak dni są krótkie.
pawel18 - 2009-01-16, 11:57
drzewko na parapet i to predko , zwieksz wilgotnosc powietrza wokol drzewka za pomoca tacy z keramnzytem , jezeli to nie poskutkuje proponuje zalozyc foliowa "szklarenke "
ogrodnik - 2009-01-17, 10:55
Jacku, niekoniecznie po przechłodzeniu musiałby tak szybko uschnąć...
Eksperymentalnie zostawiłem fikusa benjamina baaaardzo długo na balkonie...
Już były pierwsze przymrozki, pierwszy śnieg, a on ciągle był na balkonie w żaden sposób nie zabezpieczany. Dopiero po tym okresie zabrałem go do domu-stracił około połowy liści, ale cała roślina żyje i wypuszcza pełno nowych pąków
Pancio, jeśli Twój fikus wypuszcza jakieś pąki to przy zapewnieniu mu dobrych warunków przeżyje, a czego mu potrzeba to już na forum nie raz było napisane więc poszukaj
Anonymous - 2009-01-17, 14:14
Nowe pąki wypuszcza ale też usychają
Mam nadzieję, że już będzie tylko lepiej
armin - 2009-01-17, 19:57
Fikusy nie znoszą nadmiaru wilgoci. Podejrzewam, że na czas podróży sprzedawca zalał roślinę na zapas. Niskie temperatury i szczelne zamknięcie nie pozwoliły na jej zużycie. Znając życie, to po dotarciu na miejsce nastąpiła z Twojej strony nadopiekuńczość i kolejne podlewanie (na 3 zdjęciu od góry widać to po podstawie pnia). Korzenie zaczęły gnić, a bez korzeni nie ma transportu wody do części nadziemnej. Bez wody drzewko schnie. To tak, jakbyś je ucięła u podstawy i wsadziła do wiadra z wodą. Wody ma niby dostatek, ale... Taka jest moja teoria. Wnioski należą do Ciebie.
|
|
|