Początki - cos nie tak ;/
Anonymous - 2008-02-20, 15:29 Temat postu: cos nie tak ;/ A wiec szczerze mowiac nie wiem co mam robic. Mam Saregetie od mniej wiecej tygodnia.
Po przyniesieniu jej do domu, odczekalem ze 3 dni i niektore listki jej przycialem gdyz z liscmi byl jeden wielki chaos. Do tego raz go podlalem nawozem zgodnie z instrukcja. Codziennie roslinkezraszam delikatnie woda oraz sprawaiam by mmiala odpowiednie warunki. Pomimo tego moja saregetia umiera. Jej liscie nie sa zolte ( brak wody) ani zgnile ( nadmiar wody) ale poprostu suche. Nie opadaja narazie tylko sa suche. Nie wiem czy to ma zwiazek ale jej korzen jest na wierzchu , znajoma mowila mi ze tak moze byc i to nei zaszkodzi. Pokazuje na fotkach co mialem na mysli i prosze o szybka pomoc
korzen
listki
zdjecia nei sa najlepszej jakosci za co przepraszam
pawel18 - 2008-02-20, 15:39
pierwszy blad to taki ze przycioles listki a drugi ze wzmocniles drzewko nawozem czego . drzewko po zmianioe otoczenia powinno przyzwyczaic sie do nowych warunkow , ale 3 dni to za malo zeby drzewko sie przezwyczailo . na to jest potrzebne kilka tygodni zalezy to jeszcze od kilku rzeczy ,ale w tym przypadku nie widze sensu zeby je wymieniac . wez teraz drzewko i wlej do ziemi bardzo duzo wody , aby wyplukac jakos ten nawoz z roslinki . pozniej postaw roslinke na parapecie i przez jakis okres nie podlewaj , az ziemia troche przeschnie , pozniej podlewaj tak jak powinno sie to robic . zraszanie jest korzystne , wiec zraszaj kilka razy dziennie . ps: przede wszystkim zalatw sobie jakas ksiazke albo przestudiuj to forum , dowiesz sie wtedy mnostwo ciekawych rzeczy o tematyce bonsai .
Ronin - 2008-02-20, 21:09
Miałem też saregetie z hipermarketu. No i tu jest właśnie problem, że drzewka z hipermarketu to loteria. Mi też rosła świetnie, kilka tygodni. Nawoziłem, podlewałem, zraszałem i na prawdę byłem dobrej nadziei, że coś z niej będzie. Niestety w pewnym momencie wystąpiły objawy podobne do tych, które opisałeś. Na pewno nie było to ani przelanie, ani przesuszenie czy przepalenie liści. Wydaje mi się, że ma to związek z metodą jaką zostały wyhodowane, czyli szybko. Na forum był niejednokrotnie poruszany ten wątek jak to się robi. Roślinki są przesadnie nawożone nie wiadomo czym i później trafiają do hipermarketu, gdzie pracownicy często nawet nie tyle, że nie wiedzą jak się nimi zająć, co po prostu nie obchodzi ich to co się z nimi dzieje. Z jednej strony to źle wiadomo dlaczego, a z drugiej strony można na tym skorzystać chociażby kupując donice po umarłym drzewku za grosze. Oczywiście mam nadziej, że moje obserwacje nie potwierdzą się w Twoim przypadku Wydaje mi się, że rady Pawła są dosyć sensowne tylko pod żadnym pozorem nie próbuj po celowym przelaniu drzewka "wycisnąć" z niego nadmiar gody bo spowodujesz, że ziemia się zbryli i korzenie zgniją. Nawet wskazane by było lekkie jej wzruszanie. Powodzenia.
|
|
|