Lecznica - uschnięta carmona
Anonymous - 2008-02-19, 13:31 Temat postu: uschnięta carmona problem jest takiej natury:
carmona była podlewana regularnie, stoi przy oknie...
od ok. 2-3 miesięcy nie ma liści - wygląda na uschniętą
jak poznać czy już zupełnie uschła? ułamać gałązkę, obejrzeć korzenie?...
Łukasz Czarnecki - 2008-02-19, 14:33
zdrap troche kory z jakiejś gałązki- jak będzie zielona to znaczy że drzewko zyje
Anonymous - 2008-02-19, 15:48
no to po frytkach...
czy druty mogły ją zabić? albo brak dużej ilości światła? nie miała go bardzo dużo, ale jednak miała - nie trzymałem jej w ciemnej piwnicy
pawel18 - 2008-02-19, 16:05
carmona potrzebuje do zycia duzo swiatla , wiec jego brak spowodowal usychanie roslinu , a nie umiejetne drutowanie po prostu ja dobilo
Łukasz Czarnecki - 2008-02-19, 16:19
Trzeba też pamiętać że dla nas jasne pomieszczenie wcale nie oznacza tego samego dla drzewka. Nam się wydaje że w pokoju mamy dość jasno a dla roślinki to prawdziwa ciemnia. Dlatego wszyscy tak bardzo zwracają uwagę na to by drzewka stały ZAWSZE NA PARAPECIE a nie obok badź w głębi pokoju
Anonymous - 2008-06-14, 18:33 Temat postu: Pomóżcie proszę- Carmona sucha, ale zielona pod korą... KOCHANI!!!!!!!!!!!!!BŁAGAM, POMÓŻCIE!!!!!!!!!!!!!!
Moja Carmona stała kilka dni na słonku, na bardzo dużym słonku... :(
Sporo chorowałam z dziećmi i zaniedbałam roślinę :(((
ale była codziennie podlewana- tzn. słonko miała przez pół dnia, a drugie pół stała w półcieniu i wtedy zraszałam jej liście...
ale jej liście uschły zupełnie. Właśnie sprawdziłam, tak, jak tu radzicie i pod korą, na pniu jest lekko zielona...
czy jest jeszcze jakaś szansa na uratowanie mojego ulubionego drzewka?????
Bardzo Was proszę, pomóżcie.
To drzewko dostałyśmy z moją 3,5letnią córką w prezencie od Przyjaciółki...
Mamy nadzieję, że jest jeszcze dla niej jakaś szansa, ale nie wiem, co mam z nią zrobić??
jestem zupełnie początkująca...
POZDRAWIAM I Z GÓRY DZIĘKUJĘ!!!
Anonymous - 2008-06-16, 05:11
To znaczy - podlewałaś ją czy tylko zraszałaś? Bo to można różnie zrozumieć...
Anonymous - 2008-06-16, 08:06
podlewałam codziennie ziemię i zraszałam jej liście.
z tym, że liście zraszałam w porze, gdy słońce nie operowało bezpośrednio na drzewku...
kurcze...
zanurzyłam teraz całą doniczkę w wodzie na całą noc...
pomimo tego podlewania ziemia była wcześniej taka twarda i woda przelewała się przez doniczkę bardzo szybko...
dodam, że roślinę dostałam w kwietniu, zakupiona było w "Biedronce" i nie przesadzałam jej nigdzie (na opakowaniu napisane było, standardowo, że po roku przesadzić...)
Carmona wyglądała wtedy tak jak na fotkach.
miała też takie "pączki"-"owoce", one brązowiały i nic więcej...
nie wiem, co robić...??
a pod korą na pniu widać jeszcze jasno-zielony kolor... Może drzewko jeszcze zupełnie nie umarło??
HELP!!!!
szef - 2008-06-16, 10:26
Skoro zrobiłaś jej kąpiel, to teraz do cienia (najlepiej na zewnatrz) i czekac cudu. Zakładam, ze brak liści to kwestia max kilku dni, a nie tygodni czy miesięcy.
Anonymous - 2008-06-16, 11:14
tia... WSZYSTKIE liście są uschnięte na niej, jak pieprz...
nie wiem, oczyścić ją z tych liści??
poobrywać je??
one są po prostu martwe te liście...
ale pień pod korą zielony, czy to oznacza, że jeszcze coś da się zrobić??
że zostało w niej jeszcze trochę życia??
DZIĘKI ZA POMOC... na prawdę nie chciałam uśmiercić naszej Carmonki...
w życiu nie pomyślałabym, że będzie tak mało wytrzymała
ogółem mam w domu mnóstwo kaktusów, palmę... wszystkie mają się świetnie...
a tu proszę- uśmierciłam takie piękne drzewko
Anonymous - 2008-06-17, 06:00
Suche liście trzeba zdjąć, jełsi się trzymają - odciąć, nigdy nie odrywać.
Karmony są kaprysne, a bonsai potrzebuje naprawdę staranniejszej opieki niz rośliny dniczkowe: ze względu na małą doniczkę o nieszczęście nietrudno, przesuszenie robi wielkie szkody.
Anonymous - 2008-06-17, 12:41
kurcze, ale ja na prawdę nie chciałam... dodam, że zmieniliśmy mieszkanie- wcześniej mieszkaliśmy w wilgotnym (straasznie), zapleśniałym, śmierdzącym aż stęchlizną domu do rozbiórki z lat chyba 60tych... teraz mieszkamy w zupełnie innym "klimacie"- w suchym, pachnącym, dość ciepłym mieszkanku w bloku z 2000 roku
dopiero teraz uświadomiłam sobie, jak bardzo zmieniło się nasze "środowisko" (w tamtym domu mieszkaliśmy w tej wilgoci 3 lata)...
zmieniło się dla nas i dla roślin tym samym też
faktycznie, tam wymagały mniej uwagi- pilnowałam najbardziej, żeby pleśń nie "zalęgła" się w doniczkach...
tu o wiele łatwiej o przesuszenie...
i co dalej??
jak już usunę listki??
znów kąpiel??
po tamtej ma jeszcze cały czas mokrą ziemię...
żeby teraz znów nie przesadzić w drugą stronę
Dziękuję Wam za cierpliwość do mnie i za pomoc!!
Anonymous - 2008-06-17, 12:46
Znam ten ból - po przeprowadzce ze starej kamienicy gdzie w zimie zawsze było zimno i wiało przez stare okna d nowych "wypasionych" warunków okazało się, że kolekcja storczykow nie życzy sobie kwitnąć, bo tamte warunki im odpowiadały, a tu widocznie za ciepło, za jasno...
Nie martw sie - karmona to naprawdę kapryśna roślina. łatwiej z takim ligustrem chńskim na przykład, czy fikusem retusa.
W takich warunkach rośliny w domu będą potrzebowały nawilżania (taca z keramzytem) - zwlaszcza w zimie.
szef - 2008-06-17, 17:29
Nie podlewasz aż ziemia lekko nie przeschnie z wierzchu. Karmony nie lubia przelania. Teraz skoro nie ma liści bedzie potrzebowała znacznie mniej wody, dopiero gdy zacznie "odbijać" zaobserwujesz wzrost zapotrzebowania na nią.
Anonymous - 2008-06-18, 11:01
kurcze... ciekawe, kiedy i czy w ogóle to nastąpi, bo nic się na razie nie dzieje i drzewko wygląda tak strasznie, że nawet nie chcę go nigdzie pokazywać
|
|
|