Pozyskiwanie materiału na bonsai - z róży chińskiej
Anonymous - 2007-03-08, 23:30 Temat postu: z róży chińskiej czy da się coś zrobić z róży chińskiej, próbował ktoś coś "sklecić" z kwiatu znanego jeszcze naszym babciom ,mam dość spory w/w kwiat ,można powiedzieć że własciwie go uratowałem... egzystował on kiedyś u mojego brata no ale u niego gromadka dzieci i nie bardzo pozwalały mu rosnąć w spokoju(delikatnie ujmując), jest u mnie już rok czasu i odzyskał już trochę swego dawnego wyglądu a przeczytałem kiedyś w jakimś artykule (który niestety nie był szczegułowy) że da się ten kwiat "prowadzić" jak bonsai, więc miałbym pytanie do osoby która być może miałaby doświadczenie z tą rośliną
1-czy w ogóle jest to możliwe, a jeżeli tak to...
2-kiedy można by było drutować, robić odciągi itp., kiedy jest ten najlepszy moment,kiedy ta roślina jest najbardziej "giętka" ?
roślina ma taką wadę że między spodnimi gałązkami a koroną ma dość sporą lukę beż gałezi i nie bardzo chce się w tym miejscu zagęścić (i tu kolejne pytanie)
3-czy dałoby sie zrobić w tym miejscu odkład powietrzny (i tym samym pozyskać dwie rośliny z jednej) a jeżeli tak to
4-kiedy taki odkład powietrzny zrobić(czy na drzewkach a na takiej roślinie robienie odkładów pow. robi się o tych samych porach roku , bo w zasadzie róża chińska jest rośliną drewniejącą)
dzięki i pozdrawiam
Anonymous - 2007-03-09, 13:22
Z kwiatu będzie trudno, ale z rołśiny to w zasadzie mozłiwe.
Wpuść "hibiscus rosa sinensis bonsai gallery" do googla i się dowiesz.
Teoretycznie odkład powietrzny jest możliwy.
Różę chińską prowadzoną na bonsai trzeba bardzo często ciąć, lubi puszczać długie pędy z rzadko rozstawionymi liśćmi no i kiepsko przyrasta na grubość... Nie można liczyć, że będzie tak prosta w prowadzeniu jak ficus. No i liście duże i niechętnie malejące...
Co do najlepszego momentu: giętka jest wtedy jak jest młoda. To, że na dworze jest wiosna lub zima ma niewielkie znaczenie jeśłi w domu jest cały czas ciepło. Tylko pędy będą się bardziej wyciągać w zimie, bo mało światła, więc cięcia lepiej robić późną wiosną lub latem.
Anonymous - 2007-03-09, 13:24
wielkie dzięki Aniu za odpowiedż
Anonymous - 2007-03-09, 14:31
Ależ proszę, sąsiedzie (pracuję w Dąbrowie).
Swoją drogą - polecam stronę Waltera Palla np. galerię, jełśi ktoś jeszcze nie widział:
http://www.walter-pall.de/galerie.htm
Można tam obejrzeć poszczegółne fazy powstawania bonsai...
Anonymous - 2007-04-10, 14:12 Temat postu: Wsprawie strony Waltera Palla Droga AnnoDoroto! Bardzo dziękuję za podanie adresu strony Waltera Palla. Rzeczywiście jest co podziwiać, ale można wpaść w kompleksy jak się ogląda te jego dzieła sztuki. Rzeczywiście warto tam zajrzeć. Pozdrawiam i polecam innym tę stronę, tym bardziej, że gość odpowiada na zadawane pytania
Anonymous - 2007-04-22, 13:30
Witam. Od mniej więcej 4 lat próbuje prowadzić hibiskusa jako bonsai. Roślinka jest po przejściach, gdy miała jakieś 5-6 lat została zrzucona z parapetu i pękła, więc starałam się ją jakoś odratować. Wyszło tak:
5.04.2005r
dziś
Anonymous - 2009-05-22, 15:34
ładnie
Anonymous - 2009-05-23, 09:57
Nieszczęśliwe dzieciństwo kształtuje charakter. Wygląda bardzo dobrze.
Rob - 2009-05-23, 10:43
Temat odgrzebany, ale sam jestem ciekaw jak wygląda hibiskus w chwili obecnej i jak zmienił się w czasie 2 lat
Anonymous - 2010-01-16, 10:37
Zainteresował mnie ten wątek, dlatego proszę Sylwię o wrzucenie aktualnych zdjęć rośliny.
Mam taką różę w domu i być może się za nią "zabiorę".
Ta ze zdjęć bardzo fajna jest
Anonymous - 2010-01-19, 17:26
Mój hibiskus jest cały rok w mieszkaniu, na parapecie sobie rośnie - jest prowadzony z takiej zwykłej rośliny doniczkowej. Jeśli chodzi o te ogrodowe, to zupełnie nie mam doświadczenia, nigdy nie miałam takiego, chociaz na poważnie się zastanawiam nad zakupem sadzonki.
Ten mój trzeba dość mocno przycinać, nawet i 3 razy w roku się zdarza. Z reguły jedno cięcie jest pod koniec lutego - na początku marca, następne w razie potrzeby. Ale jeśli chcę się dochować kwiatów na moim egzemplarzu, to po letnim albo wczesnojesiennym cięciu już go zostawiam i tylko czekam. Zobaczymy, może zakwitnie w tym roku, w zeszłym nie dałam mu, chciałam trochę pogonić wzrost i przycięłam również w marcu.
Bardzo trzeba pilnować podlewania, zwłaszcza przed i w trakcie kwitnienia, nawet nieduże wahnięcia powodują, że zrzuca kwiaty i nawet małe pączki. Teraz jest w mieszance z akadamą (ziemia kwiatowa, podłoże kokosowe, akadama, drobny żwir, drenaż z grubego i kamyczków - proporcje mocno na oko, generalnie akadamy jest połowa, reszty - jak się sypnęło, ma być luźne i chłonne, no i trzymające wilgoć). Sama aka za szybko mi przesychała przy grzejnikach. Podlewam po odrobinie codziennie, tyle, żeby podłoże było lekko wilgotne. Raz na jakiś czas przez zanurzenie. Liści nie spryskuję, z powodu kiepskiej wody zostawiającej ślady. Myję co jakiś czas pod prysznicem ze spryskiwacza
Od wczesnej wiosny - po przesadzeniu - będzie dostawał nawóz dla roślin kwitnących albo bonsai, a najczęściej na zmianę jeden i drugi, potem planuję kupić bio gold.
Teraz zdjęcia. To z kwiatami - 8.08.2007r i obecne - dziś robione. W sztucznym oświetleniu, na szybko, ale myslę, że jako taki obraz będzie
Anonymous - 2010-01-19, 17:36
delete
Anonymous - 2010-01-19, 17:42
Chyba tak zrobię, nawet na więcej niż sezon - może coś po bokach wypuści
Trochę kiepski ma układ gałęzi, taki widelec potrójny rosochaty - tnę a ona uparta i nie chce wypuszczać . A na praktycznie zero trochę się boję, nie wiem, czy by odbiły gałęzie. No nic, zobaczymy jak będzie znów za jakiś czas.
Anonymous - 2010-01-19, 17:49
PIĘKNE!
I kwiat widzę czy faktycznie tknąć go nie wolno bo odpada?
Anonymous - 2010-01-19, 17:56
Aż tak to nie było, chociaż zdarzało się, że kwiat mocniej potrąciłam i się odłamywał. Ale kwiaty - pełne jak widać - są bardzo ciężkie w stosunku do delikatnych gałązek, zdarzyło mi się przy dłuższych nawet podpierać patykami do szaszłyków , śmiesznie to wyglądało - takie widełki z drutu na patykach porobione i powtykane wokoło.
Są nietrwałe, pięknie wyglądają około doby, potem już marnieją. Szkoda, bo dekoracyjne.
|
|
|